Zbigniew Czyż, Interia: Z jaką energią po nieudanych igrzyskach olimpijskich w Tokio nasza kadra rozpoczęła przygotowania do mistrzostw Europy? Michał Mieszko Gogol, drugi trener reprezentacji Polski: Na początku zgrupowania było ciężko, bo nasze głowy były gdzieś tam zainfekowane niepowodzeniem w meczu z Francją w ćwierćfinale igrzysk w Tokio. Wiemy, jak ważny był to dla nas mecz i, jak długo na niego czekaliśmy. Początek przygotowań do mistrzostw Europy był senny i smutny, ale fajnie było się znowu spotkać i zobaczyć, bo ta grupa ludzi funkcjonuje ze sobą bardzo dobrze. Mamy świadomość tego, że szczyt sezonu jest już w pewnym stopniu za nami. Usiedliśmy, porozmawialiśmy między sobą w sztabie szkoleniowym, chłopaki też rozmawiali między sobą. Wyrzuciliśmy z siebie nasze przemyślenia, spisaliśmy je, a następnie wyrzuciliśmy do kosza i spaliliśmy. Wspólnie zamknęliśmy temat. Już do tego nie wracamy i myślimy tylko o Euro. Jaką formę reprezentanci Polski prezentują obecnie po tych krótkich wakacjach? - Myślę, że jest dobra i że te wakacje nie będą miały dużego wpływu na naszą dyspozycję fizyczną. Jeśli chodzi o dyspozycję techniczną, to jest jeszcze trochę niedokładności i trzeba znaleźć ten odpowiedni rytm. Mamy mało czasu do Euro, dlatego chcemy się skupić na poprawie tych elementów, które na igrzyskach nie funkcjonowały najlepiej, czyli między innymi nad obroną i blokiem. Zwłaszcza blok był w naszym wydaniu sinusoidą, w jednym meczu stał na wyższym poziomie, w innym na gorszym. Igrzyska na pewno pokazały kilka tendencji, w którą stronę idzie nowoczesna siatkówka. To daje nam pewien pogląd, w którą stronę pójść przed mistrzostwami Europy. W grupie nasza reprezentacja zmierzy się z Portugalią, Serbią, Grecją, Belgią i Ukrainą. Najtrudniejszy bój czeka was z obrońcami tytułu, Serbami? - Tak, tym bardziej, że oni nie byli obciążeni pełnym cyklem związanym z igrzyskami, więc na pewno będą bardzo groźni. Mają bardzo dobrych zawodników, grają twardą, ofensywną siatkówkę. Ale tak naprawdę większość z tych 24 zespołów, które wystąpią na Euro, ma swoje cele. Chociażby Belgowie, Portugalczycy czy Ukraińcy, którzy dwa lata temu zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i którym zabrakło kilku piłek, aby grać wtedy o wyższe cele. Każdy szuka swojej szansy i trzeba się mieć na baczności. Ale wiadomo, że spotkanie z Serbami będzie kluczowe w naszej grupie. Dla Vitala Heynena, belgijskiego selekcjonera naszej reprezentacji, wyjątkowy z pewnością będzie mecz z Belgią? - Tak, ale to będzie taki mecz, przed którym będzie mógł dwa razy zaśpiewać hymn (śmiech). Wcześniej tak było w Łodzi, gdy graliśmy towarzysko z Belgią. Kiedy i gdzie oglądać Polaków na ME? - sprawdź już teraz! Najpierw zagracie w Krakowie, ale potem będziecie się przenosić do Gdańska i Katowic, jeśli awansujecie do fazy medalowej mistrzostw. Świetna polska publiczność będzie pewnie znowu nieść swoim gorącym dopingiem naszych "Orłów". - Na pewno tak. Ja czytałem kilka dni temu taką statystykę z piłki nożnej, która pokazuje, że po powrocie kibiców na trybuny po pandemii, drużyny w roli gospodarzy wygrywały o ponad 30 procent więcej spotkań niż gdy grały bez publiczności. Kibice mają duży wpływ na postawę gospodarzy i wierzę, że podobnie będzie także w siatkówce w naszym przypadku. Bardzo się cieszymy, że będziemy grać przy pełnych trybunach. Wiadomo, czym dla polskiej siatkówki jest katowicki Spodek, ale najpierw trzeba się tam dostać. Czy tę najwyższą formę na finały będziecie chcieli budować stopniowo wraz z każdym następnym meczem? - Dokładnie tak. Te ostatnie udane turnieje w naszym wykonaniu pokazywały, że z każdym meczem nasza drużyna rosła, wyciągała wnioski i uczyliśmy się czegoś o nas samych. Chcielibyśmy, aby podobnie było na tym turnieju. W Spale trenuje piętnastu siatkarzy, przed mistrzostwami z kadry wypadnie jeden. Wiadomo, kto to będzie? - Taką decyzję musimy podjąć najpóźniej do dwóch dni przed pierwszym meczem. Dołączyło do nas dwóch młodych zawodników, Tomasz Fornal i Norbert Huber, oraz doświadczony Damian Wojtaszek. Raczej zagramy w turnieju z dwójką libero. Sytuacja, kto nie zagra na Euro jest jeszcze cały czas otwarta. Całkiem możliwe, że w walce o medale zmierzycie się z Francją. Jest taka podwójna motywacja, żeby tym razem ograć Francuzów? - Na razie o tym nie myślimy. Uważam jednak, że na mistrzostwach Europy presja nie będzie już tak duża jak na igrzyskach, a w związku z tym siatkówka będzie bardziej normalna i bardziej przewidywalna. Z Michałem Mieszkiem Gogolem rozmawiał w Spale Zbigniew Czyż