W pierwszych trzech meczach ME “Biało-Czerwonym" zdarzały się słabsze chwile. Seta z mistrzami świata potrafili wygrać zdecydowanie niżej notowani Portugalczycy i Grecy, jak równy z równym rywalizowali z nimi uważani za kandydatów do tytułu Serbowie. O ile polskim siatkarzom zdarzały się przestoje w grze, problemy w ataku czy innych elementach, o tyle zawsze mogli liczyć na blok. Ten element pomagał im wyjść z trudnych sytuacji - w każdym z czterech dotychczasowych spotkań zdobyli dzięki niemu ponad 10 punktów. Takie statystyki sprawiają, że Polacy są zdecydowanie najlepiej blokującą drużyną turnieju. W czterech meczach zanotowali 55 punktowych bloków. Druga w zestawieniu Turcja ma na koncie aż o 13 takich akcji mniej. Trzeba oczywiście pamiętać, że niektóre drużyny rozegrały na razie trzy mecze, a Polska już cztery, ale i tak ten dorobek jest imponujący. ME siatkarzy. Piotr Nowakowski królem bloków Również w poniedziałkowym starciu z Belgią, które drużyna Vitala Heynena w końcu wygrała w sposób zdecydowany, blok odegrał ważną rolę. Tym razem gospodarze grupy A ME zanotowali 15 punktowych bloków. Najwięcej - cztery - zapisał na swoim koncie Nowakowski. - Blok i zagrywka to naczynia połączone. Kiedy dobrze zagrywamy, łatwiej jest zablokować. Nie graliśmy chyba zagrywką “na maksa", ale Belgowie i tak mieli spore problemy. Na siatce grało nam się zdecydowanie łatwiej, gdy chłopaki z tyłu odrzucali rywali zagrywką - opisuje środkowy polskiej kadry. To właśnie Nowakowski jest w tegorocznym turnieju prawdziwym królem bloków. Podobnie jak drużyna, również i on otwiera ranking najlepiej blokujących. W czterech meczach zatrzymał w ten sposób rywali już 20 razy, kolejni zawodnicy w tej klasyfikacji mają w dorobku “tylko" 12 punktów. Średnio Polak zalicza niemal 1,5 bloku na set. O sile bloku Nowakowskiego przekonali się przede wszystkim Grecy. W spotkaniu wygranym przez Polskę 3-1 doświadczony środkowy wypadł w bloku wręcz fenomenalnie, dziewięć razy stawiając rywalom szczelny mur nad siatką. Po meczu z Belgią usłyszał pytanie o to, jak partnerzy z drużyny potraktowali takie rekordowe osiągnięcie. - Nie gadaliśmy o tym, chłopaki chyba biorą to za normalność, więc na tym poprzestańmy - kwituje mistrz Europy z 2009 r. Polski blok ma jeszcze rezerwy Dorównać Nowakowskiemu stara się jednak cała drużyna. Czasami Polacy skaczą wysoko aż do przesady - w czasie spotkania z Grecją Wilfredo Leon odbił się od ziemi tak mocno, że... dotknął stopą dolnej taśmy siatki. Trenerzy “Biało-Czerwonych" przekonują jednak, że nawet w tym elemencie ich drużyna może się jeszcze poprawić. - Przez większość meczu narzuciliśmy przeciwnikowi nasz styl grania. Z zagrywką cały czas jest falowanie. Ale im lepszą mamy zagrywkę, tym bardziej od razu widać, jaki mamy blok. Piotrek Nowakowski miał chyba pięć bloków punktowych [ostatecznie zaliczono mu cztery takie akcje - przyp. red.], z Grecją dziewięć. To 14 bloków w ciągu 24 godzin. Niektóre drużyny nie mają tylu bloków, co “Piter". Ale wiemy, że w bloku mamy rezerwy. Możemy sobie troszeczkę pomóc taktyką i rozmowami - komentował po meczu z Belgią przed kamerą Polsatu Sport Michał Mieszko Gogol, asystent Heynena. I choć zarówno belgijski selekcjoner Polaków, jak i Fabian Drzyzga czy Michał Kubiak uważają, że zespół wciąż nie osiągnął jeszcze na ME najwyższej formy, akurat Nowakowski na swoje występy narzekać nie może. - To są słowa Michała. Ja mówię za siebie: czuję się bardzo dobrze, dość mocno rozkręcony. Obym tylko mógł dalej to pociągnąć, wszystko będzie super - podkreśla środkowy. Na razie doświadczony zawodnik i jego koledzy mają dzień odpoczynku przed ostatnim spotkaniem fazy grupowej. W środę ich przeciwnikiem będzie Ukraina. Początek spotkania o godz. 17.30, relacja tekstowa w Interii, transmisja w Polsacie Sport. Kiedy i gdzie oglądać Polaków na ME? - sprawdź już teraz! Damian Gołąb