Serbowie przyjechali do Polski bronić tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Paryżu. Fazę grupową rozpoczęli imponująco, dość pewnie wygrywając spotkania ze słabszymi rywalami. Poważne problemy sprawili im “Biało-Czerwoni", z którymi przegrali 2-3. We wtorek drużyna z Bałkanów zakończyła pierwszy etap ME zwycięstwem, ale Grecy niespodziewanie nawiązali z nią wyrównaną walkę. Na mecz z dużo niżej notowanymi rywalami trener Serbów Slobodan Kovac wystawił szóstkę daleką od optymalnego składu. Na początku seta grze kolegów tylko z boku przyglądali się m.in. Srecko Lisinac, Aleksandar Atanasijević czy Nikola Jovović. Nawet jednak bez nich mistrzowie Europy już w pierwszych akcjach zademonstrowali skuteczną siatkówkę. Szybko zaczął funkcjonować serbski blok i faworyci błyskawicznie prowadzili 7-1. Tak dużych strat Grekom nie udało się już odrobić, choć w drugiej części seta zmniejszyli je do zaledwie jednego punktu. Zanotowali kilka przebłysków lepszej gry, jak wtedy, gdy asem serwisowym popisał się Athanasios Protopsaltis czy też ich blok zatrzymał na prawym skrzydle Drażena Luburicia. Kovac jeszcze w pierwszej partii dał szansę większości podstawowych zawodników. Ostatecznie Serbowie nie dali się jednak dogonić i wygrali 25-23. ME siatkarzy. Grecy postraszyli Serbów Rozochoceni Grecy niezwykle ambitnie rozpoczęli kolejną partię. W pierwszych minutach walczyli z utytułowanymi przeciwnikami jak równy z równym. Efektownymi atakami popisywał się m.in. Alexandros Raptis. Gdy u Serbów zaczęły się kłopoty z przyjęciem, Grecy prowadzili już 12-8. Zdezorientowany Kovac ze zdziwieniem przyglądał się grze podopiecznych i bezradnie rozkładał ręce. Przy stanie 18-13 dla rywali poprosił o przerwę. Po niej Serbowie wygrali dwie akcje, po chwili zatrzymali też Greków blokiem. W końcówce ponownie zaczęli jednak popełniać błędy, nawet skuteczny na tym turnieju Uros Kovacević zaatakował w aut. Grecja wygrała 25-22. Mistrzowie Europy potraktowali to ostrzeżenie poważnie. Kolejny set na boisku rozpoczęli już m.in. Atanasijević oraz Marko Ivović. Przewagę Serbowie wypracowali jednak przede wszystkim dzięki trudnym dla rywali zagrywkom Urosa Kovacevicia i atakom środkowego Petara Krsmanovicia. To wystarczyło, by zyskać pięć punktów zapasu. Rywale odrobili parę punktów, gdy życie Serbom zagrywką utrudnił Raptis. Tym razem obyło się jednak bez nerwów i faworyci zwyciężyli 25-16. Zmartwieniem dla Serbów mógł być jednak uraz Kovacevicia, który w trakcie trzeciego seta musiał opuścić boisko i już nie wrócił do gry. Grecy otworzyli natomiast czwartą partię mocną zagrywką, dzięki czemu objęli nawet prowadzenie 7-6: punkt w ten sposób zdobył Georgios Petreas. Mistrzowie Europy odpowiedzieli jednak asem serwisowym Pavle Pericia. Rywale grali z dużym poświęceniem w obronie i set ponownie był wyrównany. Końcówka była pełna emocji, ale nieoczekiwanie to Serbowie popełnili w niej więcej błędów. Grecja wygrała 30-28 po świetnym serwisie Protopsaltisa.27-letni przyjmujący sprawiał problemy rywalom zagrywką również na początku tie-breaka. Serbowie odpowiedzieli serwisami Jovovicia, skutecznymi zbiciami z prawego skrzydła Atanasijevicia i szczelnym blokiem. Seria udanych zagrań dała im prowadzenie 10-4. Z takiego wyniku Grecy już się nie podnieśli. Wygraną 15-5 przypieczętował blok Krsmanovicia.Dzięki zwycięstwu Serbowie wyprzedzili w tabeli grupy A reprezentację Polski. Ta ma jednak jeszcze do rozegrania spotkanie z Ukrainą. Trudno też na razie przewidzieć, z kim Serbowie i Polacy spotkają się w 1/8 finału - ich rywalami będą zespoły z grupy C, gdzie sytuacja wciąż jest dynamiczna. Grecja z czterema porażkami zamyka tabelę grupy A. Serbia - Grecja 3-2 (25-23, 22-25, 25-16, 28-30, 15-5) Trwają mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn - Bądź na bieżąco Damian Gołąb