Po raz pierwszy w tym turnieju zwycięstwo miało przyjść Polakom lekko, łatwo i przyjemnie. Niespodziewanie jednak mecz wcale nie był jednostronnym widowiskiem. Rywale momentami wpędzali "Biało-Czerwonych" w olbrzymie problemy, a podenerwowany trener Vital Heynen wymieniał całą szóstkę. Grecy zagrali ambitnie, ale korzystali również z rozkojarzenia gospodarzy. Do pokonania mistrzów świata zabrakło im umiejętności, Polacy po stronie pozytywów z tego meczu zapiszą jednak przede wszystkim wynik, może jeszcze aż 15 bloków. Po wyczerpującym, pięciosetowym thrillerze z Serbią trener “Biało-Czerwonych" zdecydował się dać kilku zawodnikom chwilę wytchnienia. Wolne dostali obaj podstawowi przyjmujący, Bartosz Kurek, Fabian Drzyzga oraz Jakub Kochanowski. Ich zastępcy nie rozpoczęli jednak spotkania najlepiej - po kilku minutach przegrywali 2-5. Tyle że straty udało się odrobić błyskawicznie po dwóch asach serwisowych Łukasza Kaczmarka. Atakujący zagrywał zresztą znacznie dłużej, dzięki czemu Polska odskoczyła rywalom na trzy punkty. Grzegorz Łomacz chętnie korzystał ze środkowych, którzy łatwo radzili sobie ze swoimi rywalami. W dodatku dość szybko udało się też zablokować greckich skrzydłowych. Do tego Mateusz Bieniek dołożył aż trzy punkty zagrywką. Przewaga drużyny Heynena wzrosła do dziesięciu punktów. Ostatecznie Polska zakończyła seta z pięcioma blokami, pięcioma asami i wygraną 25-15. Polska - Grecja. Nieoczekiwane problemy "Biało-Czerwonych" W niedzielę w Tauron Arenie pojawiło się mniej widzów niż w czasie spotkania z Serbią, ale i tak wypełniła się niemal połowa miejsc w mogącej pomieścić 15 tys. ludzi hali. Atmosfera znów była gorąca, kibiców rozgrzewała między innymi muzyka znana z filmu “Grek Zorba". Być może to znajome nuty w przerwie przełożyły się na lepsze otwarcie drugiej partii w wykonaniu gości. Przed meczem grecki przyjmujący Athanasios Protopsaltis zapowiadał, że na tle Polski jego drużyna będzie chciała sprawdzić, jak daleko jej do najlepszych zespołów świata. W tym fragmencie spotkania Grekom brakowało do Polski niewiele, “Biało-Czerwoni" przegrywali 5-8. Szybko jednak wyrównali po bloku Piotra Nowakowskiego. Tym razem jednak wyrównana walka trwała na parkiecie zdecydowanie dłużej niż w pierwszym secie. Po bloku Stavrosa Kasampalisa Polska przegrywała nawet 15-17. W końcówce Heynen posłał na boisko Drzyzgę i Kurka. Polski atakujący miał co prawda problemy na prawym skrzydle, ale mylić zaczęli się rywale. Po zagrywce w siatkę Charalamposa Andreopoulosa mistrzowie świata wygrali 25-22. W rankingu FIVB obie drużyny dzieli 41 miejsc. Na początku trzeciej partii Polacy ponownie mieli jednak problemy. Szwankowało przyjęcie, zagrywkę zepsuł Kaczmarek, w aut zaatakował Kamil Semeniuk. Drużyna Heynena przegrywała 2-6. Gdy po kilku minutach przewaga rywali jeszcze wzrosła, wściekły trener przywołał zawodników do siebie. Gdy i to nie pomogło, zastąpił Semeniuka Wilfredo Leonem. Przy stanie 7-14 Belg wykorzystał drugą przerwę. Straty udało się nieco zmniejszyć przy zagrywkach Leona, gdy Polska zdobyła aż trzy punkty punkty blokiem. Zmian w zespole było więcej, szansę dostali m.in. Kochanowski oraz Tomasz Fornal. Wciąż niewiele było natomiast płynnych akcji i set skończył się porażką 20-25. Polska - Grecja. Rezerwowi nie wykorzystali szansy Heynen najwyraźniej stracił cierpliwość do rezerwowych, bo na czwartą partię desygnował niemal podstawową szóstkę z poprzednich spotkań - zabrakło w niej tylko Michała Kubiaka. Wypróbowany skład szybko wypracował trzypunktową przewagę, w czym pomogło zablokowanie Nikosa Zoupaniego. Grecy wciąż nadspodziewanie łatwo byli jednak w stanie zaskakiwać Polaków.Liderem w ataku był Leon, ale jego koledzy spisywali się w tym elemencie wyraźnie gorzej. Gdy Kurek po ataku dotknął siatki, a po chwili Protopsaltis popisał się asem serwisowym, na tablicy wyników pojawił się remis 16-16. "Biało-Czerwoni" jakby niedowierzali, że rywale nadal są w stanie się im przeciwstawić. W końcówce Grecy zablokowali atak Nowakowskiego i objęli nawet prowadzenie i losy seta rozstrzygnęła gra na przewagi. W niej sędziowie długo zastanawiali się nad jedną ze spornych sytuacji po challengu'e dla greckiego trenera. Decyzja była jednak korzystna dla gospodarzy, po chwili atak skończył Leon i męki mistrzów świata dobiegły końca.Po zwycięstwie Polska awansowała na pierwsze miejsce w tabeli grupy A, wyprzedzając Serbów. W poniedziałek jej kolejnym rywalem będzie Belgia. Grecy zajmują ostatnie miejsce - teraz czeka ich dzień odpoczynku, po którym zmierzą się z Serbią. Polska - Grecja 3-1 (25-15, 25-22, 20-25, 26-24) Polska: Kaczmarek, Nowakowski, Śliwka, Łomacz, Bieniek, Semeniuk - Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Kurek, Drzyzga, Leon, Fornal, Kochanowski Grecja: Papalexiou, Petreas, Kasampalis, Andreopoulos, Mouchlias, Protopsaltis - Kokkinakis (libero) oraz Zisis (libero), Zoupani, Koumentakis, Stivachtis, Voulkidis, Raptis Damian Gołąb