Kaczmarek okazję do zaprezentowania swoich umiejętności w szerszym wymiarze podczas mistrzostw Europy dostał dopiero w spotkaniu z Grecją. "Biało-Czerwoni" męczyli się z najsłabszym zespołem grupy A, ale wygrali 3:1. Heynen jednak postanowił, że przeciwko Belgom w wyjściowej "szóstce" znów pojawi się Kaczmarek. Atakujący Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle odpłacił się znakomitym występem. To on poprowadził Polaków do ważnego i efektownego zwycięstwa. - Jestem szczęśliwy, że mogłem się zaprezentować z orzełkiem na piersi przy tych niesamowitych kibicach. Mamy poniedziałek godzinę 20.30 gramy z Belgią i hala może nie była wypełniona po brzegi, ale naprawdę fanów było słychać niesamowicie. Z tego powodu się cieszę, że po tych czasach pandemicznych z powrotem możemy grać przed kibicami, bo jak widać z nimi łatwiej wygrywać - powiedział po spotkaniu.Kaczmarek zdobył najwięcej punktów w naszym zespole - 15. Na 19 prób w ataku skończył 11, co daje 58 procent skuteczności. Trzykrotnie popisał się skutecznym blokiem i dołożył jednego asa serwisowego. Statystyki tego nie pokazują, ale swoją zagrywką sprawił duże problemy rywalom. - Najbardziej cieszy mnie zwycięstwo 3:0 i to, że jesteśmy coraz bliżej przypieczętowania pierwszego miejsca w grupie. Dla mnie zawsze była, jest i będzie najważniejsza drużyna. To, że ja dziś czułem się dobrze na pewno też mnie cieszy, ale liczy się przede wszystkim wygrana. Ciężko powiedzieć, czy moja forma na zagrywce jest taka, jak w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję, że teraz napiszemy nową historię taką jak z ZAKS-ą w Lidze Mistrzów - stwierdził Kaczmarek.Najnowsze informacje z ME w siatkówce mężczyzn - Sprawdź!Nasz atakujący został zapytany, czy to był jego najlepszy występ w reprezentacji. - Nie mnie oceniać to oceniać. Od tego są trenerzy. Tak jak mówiłem, cieszę się, że miałem okazję zagrać, bo tych szans nie mam zbyt wiele, bo pierwszym atakującym kadry jest najlepszy atakujący na świecie (Bartosz Kurek - przyp. red.). Moja rola w tej drużynie jest trochę inna, więc jak dostałem okazję do gry w pełnym wymiarze, to byłem bardzo zadowolony - zaznaczył skromnie.Polacy tylko w drugim secie mieli problemy z Belgami. Tę partię wygrali dopiero na przewagi 26:24. W pierwszej i trzeciej dominacja Orłów nie podlegała dyskusji.- Taka wygrana w drugim secie, na styku, na pewno nas buduje. Francuzi też nie zaczęli igrzysk olimpijskich w Tokio w niesamowitym stylu, bo od porażki, ale z każdym kolejnym meczem rośli w turnieju. Dziś zagraliśmy pierwszy mecz, w którym widać coraz lepszą grę z naszej strony. Miejmy nadzieję, że będziemy rośli w tym turnieju, jak Francuzi na igrzyskach - zaznaczył Kaczmarek.- Widać, że z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Bardzo fajnie funkcjonuje u nas system blok-obrona, coraz pewniej czujemy się też na zagrywce - dodał. Mistrzowie świata odzyskali prowadzenie w tabeli grupy A. Awans do kolejnej fazy mają pewny. Niewiadomą pozostaje jedynie, czy z pierwszego, czy z drugiego miejsca. Kaczmarek podkreślił, że on i jego koledzy nie wybiegają w przyszłość. - Nie możemy myśleć ćwierćfinale czy półfinale. Dla nas najważniejszy teraz jest następny rywal, czyli Ukraina, a co będzie dalej, to zobaczymy. Poziom siatkówki w Europie i na świecie się wyrównuje. Widać to choćby po wynikach w tym turnieju, przegrali Słoweńcy, przegrali Rosjanie, co świadczy o tym, że drużyny są wyrównane - powiedział nasz atakujący.We wtorek Polacy mają dzień wolny. W środę czeka ich ostatni mecz fazy grupowej z Ukrainą. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport. Relacja tekstowa w Interii.- Mamy bardzo mocną "14", więc trener może rotować i to jest nasz duży atut, ale myślę, że po tych meczach, które rozegraliśmy, na pewno dzień przerwy się przyda. Teraz zdecydowanie skupiamy się na tym, żeby odpocząć, zregenerować siły, a później będziemy myśleć o Ukrainie - zakończył Kaczmarek. Siatkarskie emocje na wyciągnięcie ręki - zobacz!