- Zawodnicy wchodzący z kwadratu mają wprowadzić świeżość, lepszą grę i to się udało. Zwyciężyliśmy z trudnym rywalem w naszej grupie. Powinniśmy być zadowoleni, że ten mecz przechyliliśmy na naszą korzyść. Patrzymy w przyszłość, kolejne spotkania przed nami - stwierdził Semeniuk. 25-letni przyjmujący pojawił się na boisku w czwartym secie, zastępując kapitana Michała Kubiaka. Kilka udanych akcji siatkarza Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle dało pozytywny impuls drużynie. Polacy wygrali czwartą partię i wyrównali stan meczu na 2-2. W tie-breaku Semeniuk grał już w podstawowym składzie i był wyróżniającą się postacią.- Nie ukrywam, że pierwsze piłki po wejściu na boisko były nerwowe. Duży stres, pierwszy raz w reprezentacji przed pełną halą i to w meczu mistrzostw Europy. Aczkolwiek po dwóch skończonych atakach stres lekko opadł i czerpałem radość z tego, że jestem na boisku wśród chłopaków z reprezentacji i wśród najlepszych kibiców na świecie - zaznaczył reprezentant Polski. - Myślę, że każdego zawodnika wchodzącego z ławki rezerwowych kilka udanych akcji uspokaja, daje "kopa" do działania i ja też tak to odczułem - dodał.Semeniuk wyróżniał się zwłaszcza w ataku. Z siedmiu prób skończył pięć, co daje 71-procentową skuteczność. Swoje "dołożył" też w polu zagrywki. Wprawdzie nie udało mu się zapisać na swoim koncie asa, ale serwisem sprawił spore kłopoty Serbom.Najnowsze informacje z ME w siatkówce mężczyzn - Sprawdź!- Na zagrywce miałem wykonać dobry podrzut i uderzyć ile fabryka dała. Na treningach staram się ten element siatkarski szlifować i mimo lekkich nerwów całkiem nieźle to funkcjonowało w tym spotkaniu. Mam nadzieję, jeśli nadarzy się kolejna okazja, że moja zagrywka będzie jeszcze lepsza - podkreślił przyjmujący.Semeniuk długo czekał na swoją szansę. W końcu selekcjoner Orłów Vita Heynen zdecydował się zdjąć z boiska Kubiaka i posłać w bój siatkarza ZAKS-y. - Czasem tak bywa, że najlepszym zawodnikom mecz nie wychodzi. Starałem się utrzymać ciepło organizmu w kwadracie dla rezerwowych, żebym w każdej chwili był gotowy do wejścia na boisko. Wykonuję ćwiczenia w trakcie różnych przerw, aby później nie pluć sobie w brodę, że nie byłem rozgrzany - stwierdził Semeniuk.Zwycięstwo z Serbią otwiera szeroko drzwi do wygrania grupy i awansu do 1/8 finału z pierwszego miejsca. - Możliwe, że to był najtrudniejszy rywal w naszej grupie, aczkolwiek myślę, że trzeba być w 100 procentach skoncentrowanym na kolejnych przeciwnikach. Mistrzostwa Europy ledwo co się zaczęły, a już mamy parę niespodzianek. Trzeba być czujnym i przygotować się do kolejnych spotkań - powiedział kadrowicz. "Biało-Czerwoni" nie mają zbyt wiele czasu na regenerację sił. W niedzielę czeka ich starcie z Grecją (początek o godz. 20.30), a w poniedziałek z Belgią (również o 20.30).- Tak się ułożył terminarz naszych spotkań, ale myślę, że dla kibiców to fajnie, że gramy dzień po dniu. Dla naszych organizmów nie będzie to nic nowego, bo w Lidze Narodów, czy na igrzyskach olimpijskich też taki cykl mieliśmy i uważam, że jesteśmy gotowi na taki lekki maraton. Fizycznie jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. A mentalnie? Tak jak mówiliśmy wcześniej, etap igrzysk w Tokio oddzieliliśmy grubą kreską i teraz gramy w mistrzostwach Europy u siebie - zaznaczył.Niedzielny rywal Grecja nie powinien sprawić mistrzom świata większych problemów. Czy Heynen zdecyduje się na zmiany w składzie i szansę gry dostaną rezerwowi?- Bardzo ciekawe pytanie, ale do trenera. On sam najlepiej wie. Nic nam nie mówił na ten temat - zakończył Semeniuk. Robert Kopeć Kibicuj Polakom na mistrzostwach Europy - sprawdź terminarz mistrzostw