Przed mistrzostwami Europy najtrudniejszym zadaniem, jakie stało przed trenerem Vitalem Heynenem i jego zawodnikami, było mentalne podniesienie się po porażce w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich z Francją. Wraz z kolejnymi spotkaniami w krakowskiej Tauron Arenie wśród siatkarzy coraz więcej było jednak uśmiechu. Dziś Polacy jak jeden mąż podkreślają, że na atmosferę w kadrze nie mogą narzekać. Podobnie było po ostatnim spotkaniu fazy grupowej, dość łatwo wygranym 3-0. - Może akurat tym razem wielkiej przyjemności z grania nie było, bo jednak ani Ukraina, ani my nie zagraliśmy na sto procent zaangażowania. Ukraińcom nic to nie dawało i widać było po nich, że raczej nie są zaangażowani. U nas był trochę inny zestaw zawodników, więcej zmian. To wszystko nie pozwalało na jeszcze większe korzystanie z tego meczu. Ale we wcześniejszych spotkaniach prezentowaliśmy się dużo lepiej, było więcej luzu i uśmiechu - podkreśla Drzyzga. W czasie ostatniego starcia przed krakowską publicznością grę “Biało-Czerwonych" oklaskiwało 6,5 tys. widzów. Na wszystkich spotkaniach reprezentacji Polski znów panowała atmosfera dobrze znana z poprzednich lat. Po pandemicznej przerwie trybuny w narodowych barwach ponownie niosą siatkarzy do zwycięstw. Najwięcej fanów oglądało spotkanie z Serbią, gdy hala wypełniła się niemal po brzegi. - Więcej jest teraz przyjemności z bycia na boisku, a mniej, nazwijmy to, stresu. Ale to też na pewno dzięki kibicom i atmosferze. Jednak przez ponad rok sale były puste i atmosfera na meczach była dość treningowa. Nawet jeśli były to ważne spotkania, to jednak bez kibiców to nie jest to samo - przyznaje rozgrywający polskiej kadry. ME siatkarzy. Polska - Finlandia w Gdańsku W pięciu meczach fazy grupowej drużyna Heynena straciła tylko punkt, przegrywając dwa sety z Serbią. Co prawda również niżej notowani rywale, jak Portugalia i Grecja, zdołali wygrywać pojedyncze partie z Polakami, ale nie wpłynęło to na końcowe rozstrzygnięcia w grupie A. Po pięciu zwycięstwach “Biało-Czerwoni" powoli odnajdują właściwy rytm, a ich szkoleniowiec podkreśla, że z każdym meczem mentalnie rosną. - Nasza gra jest czasami lepsza, czasami gorsza. Ale na razie wyniki są pozytywne i oby tak dalej. Nie zawsze trzeba grać pięknie, by wygrywać. Rytm meczowy? Na pewno jest lepiej, bo jednak pięć spotkań to zawsze coś. Każdy z zawodników pograł nawet sporo, poczuł ten turniej. Ale teraz mistrzostwa wchodzą w inną fazę: albo jedziemy dalej i awansujemy, albo pakujemy walizki i rozjeżdżamy się do klubów. Teraz będzie trochę mniej luzu niż w meczach o mniejszą stawkę - zapowiada Drzyzga. Po tym, jak reprezentacja Polski zajęła pierwsze miejsce w grupie A, w kolejnej rundzie trafiła na czwarty zespół grupy C, czyli Finlandię. Zmierzy się z nią w Gdańsku - spotkanie zaplanowano na sobotę, początek o godz. 20.30. Jeśli “Biało-Czerwoni" wygrają, w ćwierćfinale zmierzą się ze zwycięzcą pary Rosja - Ukraina. Trwają mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn - Bądź na bieżąco Damian Gołąb