Zwycięstwo na zakończenie fazy grupowej okazało się dla “Biało-Czerwonych" formalnością. Ukraińcy szybko zwątpili w swoje szanse, a ich trener Ugis Krastins w drugim i trzecim secie głównie ogrywał rezerwowych. W takich okolicznościach mistrzowie świata nie mieli problemów ze zwycięstwem 3-0. - Zawsze jest coś do poprawy. Poza meczem z Belgią nie zagraliśmy jakiegoś idealnego spotkania. Mam nadzieję, że będziemy prezentować się jeszcze lepiej w kolejnych fazach turnieju. Czy nasza forma rośnie? Nie zastanawiamy się nad tym, zamierzamy po prostu walczyć. Fajnie, że tutaj w Krakowie każdy miał szansę zagrać i poczuć parkiet - podkreśla Kurek. Po tym, jak w spotkaniu z Belgią podstawowy atakujący polskiej kadry większość meczu spędził w kwadracie dla rezerwowych, z Ukrainą wrócił do podstawowej szóstki. Nie był jednak nadmiernie eksploatowany przez Fabiana Drzyzgę - rozgrywający posłał do niego 10 piłek. Kurek skończył połowę z nich. We wspomnianym spotkaniu z Belgią mistrz Europy z 2009 roku wraz z innymi rezerwowymi dopingował kolegów wspólnie z polskimi kibicami. Trener Vital Heynen podkreślał, że w ostatnich dniach widzi na twarzach swoich zawodników więcej uśmiechów. - Nie było momentu, w którym nie cieszyliśmy się z gry. Po prostu po porażce trudniej jest wrócić do rytmu. Udało nam się to tutaj w miarę szybko. Jak widać na załączonym obrazku, atmosfera dopisuje, wyniki też. Oby tak do końca mistrzostw. Czy udało nam się mentalnie podnieść po igrzyskach? Myślę, że tak. To, co w Tokio, zostało w Tokio - przekonuje atakujący. ME siatkarzy. "Każdy mecz jak finał" Jednocześnie jednak atakujący przyznaje, że to nie mistrzostwa Europy były dla jego drużyny głównym celem w tym sezonie. Po odpadnięciu z igrzysk olimpijskich drużyna nie rozgrywała sparingów, treningi w Spale rozpoczęły się od podsumowania imprezy w Japonii. Tam zawodnicy postanowili, że nie będą rozmawiać z dziennikarzami o wydarzeniach w Tokio. Po meczu z Ukrainą Kurek usłyszał jednak pytanie, ile procent reprezentacji Polski jest obecnie w polskiej kadrze. - Mam nadzieję, że to mocny alkohol, a nie jakiś słaby drineczek. Dajemy z siebie maksa, każdego dnia tyle, ile mamy. Czasami lepiej, czasami gorzej. Najważniejsze, że na razie do przodu - kwituje 33-letni siatkarz. - Szczyt formy szykowaliśmy w innym momencie tego sezonu i trochę nie wyszło. Teraz po prostu cieszymy się grą. Gramy dla kibiców, ale też dla siebie, dla naszych rodzin, które dużo poświęciły, byśmy mogli spełniać swoje marzenia. “Biało-Czerwoni" zakończyli fazę grupową z kompletem zwycięstw i awansowali do kolejnej rundy z pierwszego miejsca. Mecze 1/8 finału i ewentualny ćwierćfinał rozegrają w Gdańsku. Jeśli dotrą do półfinału, ponownie czeka ich podróż - wtedy zaprezentują się kibicom w katowickim Spodku. - Do tej pory powtarzaliśmy sobie, że każdy mecz jest dla nas jak finał i traktujemy je osobno. Ale w tej fazie turnieju już po prostu tak będzie. Mam nadzieję, że nasze nastawienie się nie zmieni - zaznacza Kurek. Najbliższe spotkanie Polska rozegra w sobotę. Trwają mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn - Bądź na bieżąco Damian Gołąb