Polscy siatkarze zawsze podkreślali wagę dopingu polskich fanów, a pochwały pod adresem kibiców zdążyły się już wszystkim osłuchać. Mimo to w czasie tegorocznych mistrzostw Europy znów brzmią niezwykle wiarygodnie. Nie tylko dlatego, że jak mantrę powtarzają je zawodnicy innych drużyn uczestniczących w turnieju i słyszeliśmy je z ust Belgów, Serbów czy Portugalczyków. Również ze względu na to, że po pandemicznej przerwie, gdy koronawirus na ponad rok wygnał fanów z siatkarskich hal, doping polskich trybun brzmi świeżo jak nigdy. - Wspaniale jest znów grać z kibicami na trybunach. Zwłaszcza z naszymi, którzy bez wątpienia są najlepsi na świecie - podkreśla Kubiak. Nie ma też powodu, by nie wierzyć siatkarzom i trenerowi Vitalowi Heynenowi, którzy wręcz przypisują kibicom udział w dobrych wynikach drużyny w Krakowie i Gdańsku. Po igrzyskach olimpijskich zespół był zdołowany, a rana z Tokio wciąż jest świeża - za komentarz niech wystarczy milczenie, jakim siatkarze i szkoleniowiec zbywają pytania o tamten turniej. W półtora miesiąca łzy rozpaczy po przegranym ćwierćfinale z Francją zostały jednak zastąpione przez okrzyki radości i ogień w oczach, z jakim Kubiak czy Bartosz Kurek świętowali wtorkowe zwycięstwo z Rosją. ME siatkarzy. Wspomnienia ze Spodka Po publiczności z Małopolski i Pomorza energii polskim siatkarzom ma dodać katowicki Spodek, który w sobotę wypełni się po brzegi. Kubiak nazywa go wyjątkowym miejscem dla polskiej siatkówki i trudno się z nim nie zgodzić. To tam narodziła się atmosfera znana dziś ze wszystkich polskich hal, to tam po 40 latach przerwy Polacy ponownie sięgnęli po mistrzostwo świata. Spodek dobrze zna również Heynen, choć akurat nie z pracy z polską reprezentacją. - Moje pierwsze wspomnienie to 2005 r., kiedy rozegrałem tam mój ostatni mecz w roli zawodnika, a tego samego dnia Raul Lozano został ogłoszony selekcjonerem polskiej kadry. Drugie wiąże się z kadrą Niemiec, z którą w 2014 r. zdobyłem tam brązowy medal mistrzostw świata. Trzeci raz pojawiłem się tam w 2017 r. z reprezentacją Belgii i wywalczyliśmy w Spodku awans do czołowej czwórki ME - przypomina sobie szkoleniowiec. W roli trenera Polaków Heynen gościł tam w czasie sparingu z Kanadą, ale akurat towarzyskie spotkanie nie zapadło mu szczególnie w pamięć. Trwają mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn - Bądź na bieżąco Polska - Słowenia. Pochwały dla "Biało-Czerwonych" Gorącej atmosfery w Spodku nie obawiają się Słoweńcy. Przed dwoma laty w Lublanie to oni mogli liczyć na głośny doping, który pomógł im pokonać faworyzowanych Polaków i poniósł do finału. - Każdy sportowiec marzy, by grać w takim turnieju przed własną publicznością, gdy tysiące ludzi śpiewa hymn. To była jedna z najpiękniejszych chwil mojego życia - nie ma wątpliwości Tine Urnaut, kapitan reprezentacji Słowenii. Jego drużyna już trzeci raz w ciągu ostatnich sześciu lat zagra w półfinale ME. Oba poprzednie mecze o finał wygrała. Polskę, na różnych etapach turnieju, pokonywała w czasie każdej z trzech ostatnich edycji. Słoweńskie media, odnosząc się do słów Heynena z przedmeczowej konferencji, rysują jednak swojej reprezentacji prostą ścieżkę do sukcesu. “Polacy już nie mogą grać lepiej, a Słoweńcy tak" - pisze portal telewizji RTV. - Polska na wszystkich pozycjach ma naprawdę dobrych zawodników, zwłaszcza dwóch świetnych i skutecznych skrzydłowych. Wilfredo Leon to jeden z najlepszych siatkarzy na świecie, Bartosz Kurek prezentuje się znakomicie. Będziemy starali się ich zatrzymać, zwłaszcza przy wysokich i sytuacyjnych piłkach. To niesamowita drużyna i my też będziemy musieli zagrać niesamowicie, by spróbować ją pokonać - uważa Urnaut. Polska - Słowenia. Szansa na dziesiąty medal “Biało-Czerwoni" na ME mogli nabawić się już słoweńskiego kompleksu, ale po ostatnim meczu obu drużyn to oni świętowali. W czerwcu w półfinale Ligi Narodów zrewanżowali się drużynie prowadzonej przez Alberto Giulianiego za porażkę w fazie zasadniczej rozgrywek i wygrali 3-0. Polscy siatkarze mają w dorobku dziewięć medali ME. Jako że w latach 70. czy 80. o końcowej klasyfikacji często decydowały mecze w tzw. grupie mistrzowskiej, w półfinale turnieju grali dotąd tylko czterokrotnie. Wygrali dwa razy. W drugim sobotnim półfinale Włochy zmierzą się z Serbią, która broni tytułu z 2019 r. Damian Gołąb Sobotni półfinał w katowickim Spodku rozpocznie się o godzinie 17.30. Transmisja meczu półfinałowego ME siatkarzy Polska - Słowenia w sobotę 18 września od godziny 17.20 w Polsacie Sport i Polsat Box Go. Przedmeczowe studio od godziny 15.30. Mecze ME siatkarzy i piłkarskiej Ligi Mistrzów można oglądać w Polsat Box Go.