- Każdy trener ma swoją wizję. Jeśli chodzi o Kamila, to nie ułatwił sobie drogi do kadry, a z drugiej strony, można powiedzieć, ułatwił selekcjonerowi podjęcie decyzji o braku powołania. Widać, że w klubie ma problemy i nie gra. To nie była łatwa decyzja dla trenera, na pewno cios dla Kamila, ale "Grosik" nie mógł dać zbyt wielu argumentów, by znaleźć się w tej kadrze - powiedział w rozmowie z Interią Jacek Krzynówek. W powołanej przez Sousę kadrze znalazło się tylko dwóch nominalnych skrzydłowych, Kamil Jóźwiak i Przemysław Płacheta. Zdaniem Krzynówka, który przez lata występował na tej pozycji, nie jest to jednak żadna niespodzianka. - Wszystko zależy od tego, jak trener będzie chciał grać. Dobiera sobie takich zawodników, którzy dają mu gwarancje jeśli chodzi o taktykę, którą będzie chciał stosować.Selekcjoner Biało-Czerwonych zdecydował się od razu powołać 26-osobową kadrę na Euro, zamiast początkowo zaprosić na zgrupowanie większą grupę piłkarzy. Zdaniem byłego skrzydłowego Bayeru Leverkusen, zadecydowały względy praktyczne. - Trzeba liczyć się z tym, że w zbyt dużej grupie nie jest łatwo przeprowadzić treningi. Sousa idzie inną drogą, niż u poprzednich selekcjonerów i trzeba to uszanować. I zobaczymy, jakie będą tego efekty.Według Krzynówka w reprezentacji powołanej przez Paulo Sousę nie ma piłkarzy, o których można byłoby powiedzieć, że ich nominacja jest sensacją czy nawet niespodzianką. W kadrze są zawsze najlepsi zawodnicy. Ci, którzy są, zasłużyli na to powołanie - ocenił były reprezentant Polski.