Sytuację pandemiczną w Bilbao monitorowano już jakiś czas i w UEFA pojawiały się głosy, że Baskowie mogą nie być zdolni do spełnienia warunków stawianych gospodarzom przez europejską centralę. Chodziło przede wszystkim o możliwość wpuszczenia kibiców na stadiony, co były głównym wymogiem.Euro 2020 nie dla BilbaoBilbao, podobnie jak np. Dublin, uznało, że nie widzi takiej możliwości i poinformowało o tym europejską centralę. I chociaż UEFA oficjalnie nie podjęła jeszcze decyzji, to Baskowie ujawnili, że już otrzymali pismo o odebraniu im organizacji meczów mistrzostw Europy, co wywołało ich wściekłość i oburzenie."Umowa z UEFA została podpisana w 2014 roku i dotychczas w pełni się z niej wywiązywaliśmy, czego potwierdzeniem były pochlebne komentarze ze strony europejskich działaczy i obserwatorów. Pandemia i względy bezpieczeństwa nie pozwoliły na organizację turnieju rok temu, choć byliśmy gotowi. Teraz, chcąc pozostać odpowiedzialnymi i poważnymi, nie widzieliśmy szans, by spełnić warunki stawiane przez UEFA" - czytamy w komunikacie wystosowanym przez działaczy z Bilbao.Już teraz zapowiadają, że będą domagali się oficjalnego uzasadnienia z UEFA i nie wykluczają, że wkroczą na drogę sądową, bo ponieśli już ponad milion euro kosztów organizacji turnieju, który finalnie się u nich nie odbędzie. "Bilbao nie będzie gospodarzem spotkań podczas Euro 2020, jednak nie akceptujemy i nie przyjmujemy gróźb i poniżenia" - czytamy dalej w komunikacie.