Italia nie zawiodła swoich kibiców. W pierwszym meczu na Euro 2020 Włosi ograli Turków 3-0, całkowicie dominując rywala.Wyróżniającą się postacią w ekipie prowadzonej przez trenera Roberto Manciniego był Leonardo Spinazzola, który zanotował asystę przy drugim golu swojej drużyny i został wybrany MVP spotkania.Grający na lewej obronie Spinazzola zagrał pewnie w defensywnie i nieustannie nękał rywali rajdami wzdłuż linii bocznej, biorąc udział w ciągłych atakach reprezentacji Włoch. Zagrał tak, jak Łukasz Piszczek za najlepszych czasów w reprezentacji Polski.Zestawienie Spinazzoli z byłym piłkarzem Borussii Dortmund wcale nie jest przypadkowe. Bo choć obaj zasłynęli jako wybitni boczni obrońcy (grający po przeciwnych stronach boiska), zaczynali swoją przygodę z piłką od gry w ataku. Włoski Łukasz Piszczek? Spinazzola przebył podobną drogę Piszczek trafił do Herthy jako snajper. Tam na jego drodze stanął jednak trener Lucien Favre, który najpierw ustawił na boku pomocy, a następnie w obronie. Podobny proces, lecz na znacznie wcześniejszym etapie kariery, przebył Spinazzola.- Gdy byłem mały, grałem jako napastnik. Strzelałem gole do 12 roku życia, potem to się skończyło. Zacząłem występować na boku w pięcioosobowej linii pomocy, gdy byłem w Sienie w Serie B. Kiedy miałem 16 lat, mój trener z drużyny młodzieżowej Marco Baroni powiedział mi, że aby dojść daleko w futbolu, muszę zacząć grać jako boczny obrońca. Na początku nie zgadzałem się z tym. Chciałem być skrzydłowym. Z czasem jednak rzeczywiście grałem coraz bardziej z tyłu - powiedział Spinazzola w pierwszym wywiadzie dla AS Roma po przeprowadzce do Rzymu. Ta zmiana wyszła mu na dobre. Ba, być może nawet "uratowała" mu karierę.Paulina Czarnota-Bojarska zaprasza na codzienny program o Euro - Oglądaj teraz!Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! TB