Tutejszy Stadion Olimpijski to nowiutki obiekt, zbudowany na Igrzyska Europejskie w 2015 roku. Mieści 68 tysięcy widzów - podczas Euro 2020 jedynie obiekty w Rzymie, Monachium i londyńskie Wembley są większe. A jednak na meczu Walia-Szwajcaria na Euro 2020 zasiadła na nim tylko garstka chętnych. Potężne, błękitne trybuny obiektu w stolicy Azerbejdżanu świecą pustkami. To efekt logistycznego absurdu, na jaki zdecydowała się UEFA mimo wielu protestów i sugestii, by tego nie robić, a już na pewno nie w czasie pandemii. Baku leży z daleka od wszystkich innych obiektów turnieju, który i tak został już rozrzucony na ogromnym obszarze całej Europy, ale jak się okazuje, nie tylko jej. Mecz Walijczyków ze Szwajcarami to bowiem pierwszy przypadek, by Mistrzostwa Europy odbyły się w Azji. Euro 2020. Nawet Rosja była w Europie Nie mieliśmy takiej sytuacji nawet podczas mundialu w 2018 roku w Rosji, który w całości został zorganizowany w europejskiej części tego ogromnego kraju. Dopiero Euro 2020 jest pierwszą w dziejach dużą imprezą piłkarską rozgrywaną na dwóch kontynentach. Azerbejdżan jest bowiem geograficznie częścią Azji, chociaż należy do UEFA podobnie jak inne kraje w całości azjatyckie (Gruzja, Armenia, Izrael, Cypr) czy też częściowo (Rosja, Turcja, Kazachstan). Najczęściej przyjmowana w geografii granica między Europą i Azją biegnie bowiem między Morzem Azowskim a Morzem Kaspijskim i ujściem Donu, a zatem daleko na północ od Kaukazu. Istnieją też warianty umownej granicy, które biegną przez terytorium Azerbejdżanu, ale są one używane dużo rzadziej.Azerbejdżan był jednym z tych krajów, które doprowadziły do tej kuriozalnej sytuacji, w której Mistrzostwa Europy po raz pierwszy w dziejach nie mają jednego czy choćby dwóch gospodarzy. Rozpoczęły się w Rzymie, skończą w Londynie, a gości je 11 państw, z których Rumunia i właśnie Azerbejdżan nie mają na tych mistrzostwach swoich reprezentacji, a Rosja organizuje dużą imprezę drugi raz z rzędu, co nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Walia - Szwajcaria. Grobowa atmosfera Azerom bardzo zależało na tym, aby ugościć taką imprezę sportową i nawet, gdy pojawiały się pomysły zmiany wcześniejszej decyzji UEFA, protestowali najbardziej. W efekcie nie tylko mamy Mistrzostwa Europy w Azji, ale też na martwym niemal stadionie, bez widowni i z grobową atmosferą, przy potężnym upale. Dla kibiców walijskich i szwajcarskich wyprawa do Baku była dość trudna logistycznie, a obostrzenia zbyt duże, zjawiło się ich niewielu. Dodatkowo Szwajcarię czekają najdłuższe podróże w czasie mistrzostw - z Baku do Rzymu i z powrotem. Pod tym względem przebijają nawet Polskę latającą między St. Petersburgiem i Sewillą.W Baku przygnębiający wygląd pustych trybun może zmieni się w kolejnych meczach, gdy zjedzie tu reprezentacja Turcji i zagra najpierw z Walią (16 czerwca) i potem ze Szwajcarią (20 czerwca). Azerowie i Turcy są zaprzyjaźnieni, to w zasadzie jeden naród.