W kontekście "Lewego" szczególnie interesujący jest materiał, który znalazł się na stronie aftonbladet.se. Długi tekst, autorstwa Erika Nivy, ma postać niemalże dokumentu na temat polskiego snajpera, zresztą tak we wstępie został przedstawiony. Dziennikarz stara się prześledzić całą karierę kapitana reprezentacji Polski i gwiazdora Bayernu Monachium, zaczynając od jego początków i wydarzeń, które kształtowały osobowość naszego piłkarza.Dziennikarz przypomina m.in. traumatyczny moment w życiu "Lewego", gdy jako młodzieniec musiał zmierzyć się ze śmiercią swojego ukochanego taty, życiowego mentora. To wówczas wykuwał się charakter obecnie jednego z najlepszych piłkarzy świata i rzeczony tekst jest właśnie takim przeglądem kolejnych lat Lewandowskiego, obfitujących coraz bardziej w sukcesy. Duży fragment dotyczy także ułożenia sobie życia ze swoją małżonką Anną, która odgrywa niebagatelną rolę w życiu ukochanego. Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Jednak ten materiał przede wszystkim został zbudowany na fundamencie pewnej, plastycznej narracji, która jest wstępem do całej rozprawki na temat polskiego snajpera. Aby dobitnie oddać ów stan owładnięcia "Lewego" manią strzelania goli, autor postanowił porównać to do... nałogów. Robert Lewandowski i jego "nałóg", który wzbudza zachwyt - Niektórzy są uzależnieni od alkoholu, inni od nikotyny, jeszcze inni od adrenaliny. Robert Lewandowski jest uzależniony od strzelania bramek. Jego uzależnienie nie jest oczywiście destrukcyjne w taki sam sposób, jak te wymienione, ale mechanizmy są bardzo podobne - czytamy w tekście. W dalszych akapitach autor wyjaśnia, że cała egzystencja "Lewego" podporządkowana jest celom. To dla nich żyje 32-letni piłkarz i robi wszystko, od rana do nocy, aby cały czas pozostawać w pełnej gotowości. To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego niejednokrotnie same zwycięstwa nie wystarczają do pełni zadowolenia temu supersnajperowi.- Lewandowski wielokrotnie opuszczał boisko po imponującym zwycięstwie, a nawet po meczach o tytuł i był niezadowolony. Jeśli Robert sam nie strzeli gola, czuje niedosyt i coś niekompletnego - pisze autor. Konstatuje to reakcją Pepa Guardioli, który z piłkarzem pracował w Bayernie Monachium i początkowo nie do końca mógł zrozumieć aż tak wyśrubowaną mentalność swojego asa. Dopiero Manuel Estiarte, czyli najbliższy asystent i osobisty doradca obecnego trenera Manchesteru City miał mu powiedzieć, że tak naprawdę nigdy do końca nie zrozumie "Lewego", ponieważ sam nie był napastnikiem. AG