Paulo Sousa wyszedł do dziennikarzy z otwartą przyłbicą, choć wie, że cel - awans do 1/8 finału nie został zrealizowany. Na gorąco znalazł przyczyny porażki, ale dostrzegł znacznie więcej pozytywów. - Nie zgodzę się z twierdzeniem, że nasza defensywa zawiodła. Przegraliśmy przez łatwo tracone bramki. Kolejny raz pierwszy strzał przeciwnika oznacza straconą bramkę. Musimy być bardziej skoncentrowani, to kwestia pracy mentalnej, jaką muszą wykonać nasi piłkarze -uważa Paulo Sousa. Paulo Sousa apeluje do kibiców Jego przekaz do kibiców? - Wierzcie w nas nadal! Rośniemy jako zespół, damy wam wkrótce więcej powodów do radości niż na tym turnieju, czy w tym meczu. Wszyscy razem będziemy silniejsi i będziemy mieli wyniki, na jakie zasługujemy - zaapelował do fanów Sousa. Choć wie, że w sierpniu losy jego selekcjonerskiej posady będą spoczywać w rękach nowego prezesa, ma nadzieję na kontynuację swej misji. - Czekam na nowego prezesa związku i mam nadzieję, że będę mógł kontynuować rozwój drużyny. Mam dużo szacunku dla naszej drużyny, jesteśmy szczęśliwi z tej pracy, dajemy z siebie wszystko i rośniemy jako zespół - tłumaczył. Choć Polska traci dwukrotnie więcej bramek niż za kadencji Jerzego Brzęczka Paulo Sousa upiera się, że dokonała sporego postępu w grze defensywnej. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! - Oczywiście, że bronimy jako zespół lepiej i to znacznie lepiej. Bronimy znacznie dalej od naszej bramki, a to warunkuje naszą lepszą obronę, spychamy przeciwnika pod bramkę, odbieramy mu piłkę, kontratakujemy. Jesteśmy agresywniejsi w pressingu - chwalił zespół, pomimo porażki 2-3. Sousa zgodził się, że Szwecja była najsilniejszym zespołem w grupie i zasłużenie ją wygrała. - Choć Szwedzi świetnie bronią, nikt w tym roku nie stworzył tak wielu sytuacji w meczu z nimi, co my. To był świetny występ bramkarza rywali. Coraz lepiej "karmimy" napastników dobrymi podaniami, z tego powstają sytuacje, ale pod bramką również brakuje nam szczęścia. Przecież mogliśmy zdobyć znacznie więcej bramek, jednej nie uznał nam sędzi po analizie VAR - normalna sprawa w piłce - opowiadał selekcjoner "Biało-Czerwonych". Sousa: Bronimy znacznie lepiej Zapytaliśmy selekcjonera o to, czy nie ma wrażenia, że w niektórych sprawach drepcze w miejscu. W marcu w Budapeszcie, w starciu z Węgrami również straciliśmy w łatwy sposób trzy bramki. Minęły trzy miesiące i tłumaczenie Sousy brzmi jak echo wypowiedzianych na Węgrzech słów. Czy da się pogodzić ożywienie ofensywy z zachowaniem szczelnej defensywy? - Zmiana rutyny, wpojonych zachowań u niektórych zawodników nie jest łatwe. Ale dużo rzecz już poprawiliśmy i ja wolę się koncentrować na pozytywach. Nasza droga od początku była jasna. Paradoksalnie, mimo odpadnięcia jesteśmy w lepszej sytuacji. Kontrolujemy to, co robi rywal, jesteśmy bez piłki bardziej agresywni, spychamy przeciwników w pole karne, tworzymy więcej sytuacji ze środka i ze skrzydeł. Jesteśmy na dobrej drodze. - Na tym turnieju nie prezentowaliśmy takiej intensywności gry, na jaką liczyliśmy, ale okoliczności nie były łatwe. Pamiętamy jak ważni zawodnicy nam wypadli przez kontuzje, inni przyjechali na zgrupowanie bez formy, jeszcze inni z drobnymi urazami. Ten pech się w końcu skończy i zrobimy kolejne postępy, ale już teraz znacznie lepiej funkcjonujemy jako zespół - zakończył Paulo Sousa. Z Petersburga Michał Białoński