W środowym wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera" naukowiec oświadczył: "Wzrost infekcji nie oznacza koniecznie preludium nowej fali, ponieważ w ogromnej większości przypadki te nie wymagają hospitalizacji". “Po tylu katastrofach spowodowanych przez pandemię słusznie jest być zaalarmowanym i niestety liczyć się z następnymi zgonami. Ale sytucja w Zjednoczonym Królestwie napawa optymizmem"- oświadczył rozmówca największej włoskiej gazety. Jak zaznaczył, w Wielkiej Brytanii zakażenia rosną, ale szpitale nie zapełniają się. “To dowód efektu szczepień, które powodują różnice. Udało się rozegrać finał mistrzostw Europy na pełnym stadionie Wembley w warunkach bezpieczeństwa, a odnoszę się tylko do tego, co działo się wewnątrz, gdzie weszli wyłącznie uodpornieni przeciwko COVID-19" - dodał immunolog. Tokio 2020. Japonia negatywnym przykładem Jego zdaniem "negatywnym przykładem" jest Japonia, gdzie igrzyska olimpijskie odbędą się bez kibiców. Jak zauważył Le Foche, w Japonii zaszczepiono tylko 15 procent populacji. Japończycy, podkreślił, są bardzo ostrożni w kwestii dystansu i maseczek, ale “przestrzeganie reguł indywidualnych nie wystarcza". “Bez szczepień donikąd się nie zajdzie"- ocenił immunolog. Euro 2020. We Włoszech po obchodach zwycięstwa może przybyć zakażeń Zapytany o to, czy należy spodziewać się wzrostu zakażeń po hucznych obchodach zwycięstwa Włochów na piłkarskich mistrzostwach Europy, immunolog przyznał, że może ich przybyć. “Pociesza fakt, że młodzi ludzie, czyli grupa najbardziej dotknięta w obecnej fazie epidemii, bardzo rzadko zapada na ciężkie formy choroby"- powiedział naukowiec. Zaznaczył: “Pięknym widokiem był entuzjazm kibiców , to zachęcający sygnał ożywienia, koło zamachowe dla gospodarki". Euro 2020 dało piłce "nowe otwarcie" Jak zauważył, mecz Atalanta- Walencja w Mediolanie w lutym 2020 roku jako epicentrum wielu zakażeń Sars-CoV-2 “zamknął piłkę nożną" w zeszłym roku. “Mistrzostwa Europy ją otworzyły"- uważa włoski ekspert.