Po pierwszych meczach w grupie C zarówno Ukraina jak i Macedonia Północna miały na swoim koncie zero punktów. O ile drużyna z Bałkanów, absolutny debiutant na mistrzostwach, była skazywana na porażkę z Austrią, o tyle podopieczni Andrija Szewczenki bardzo optymistycznie podchodzili do starcia z Holandią, wierząc w swoje umiejętności. Co prawda Ukraińcy przegrali z "Oranje" 2-3, ale pokazali się z bardzo dobrej strony i mogli z nadzieją patrzeć w przyszłość. Euro 2020: Spore ambicje Ukraińców Szczególnie, że ich dzisiejszy rywal poziomem znacznie odstawał od Holendrów. Co prawda Goran Pandev i spółka do każdego spotkania podchodzili niezwykle ambitnie, ale już przed Euro 2020 szczerze przyznawali, że dla nich każdy punkt będzie niezwykle cenny. W przeciwieństwie do ukraińskiej drużyny, o której mówiło się, że stać ją nawet na ćwierćfinał. A może i więcej. Reprezentacja prowadzona przez Szewczenkę zaczęła od zdecydowanych ataków. Już w 8. Minucie Rusłan Malinowski w swoim stylu zszedł z piłką na lewą nogę i mocnym strzałem tuż przy słupku chciał zaskoczyć bramkarza rywali, ale Stole Dimitrievski nie pozwolił się pokonać i sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później po znakomitym podaniu za plecy obrońców na bramkę popędził Roman Jaremczuk, ale zamiast strzelać szukał podania i dał się zablokować jednemu z powracających obrońców. W 16. Minucie po raz pierwszy zaatakowali Macedończycy. Po zagraniu z prawej strony boiska znajdujący się w polu karnym Eljif Elmas strzelał z pierwszej piłki, ale trafił w boczną siatkę. W odpowiedzi uderzał Andrij Jarmołenko, ale po rykoszecie strzał wytracił swój impet i golkiper macedoński zdołał wypiąstkować futbolówkę. W 28. minucie Malinowski kapitalnie wypatrzył w polu karnym Jarmołenkę, ten znalazł się oko w oko z Dimitrievskim, ale macedoński bramkarz skrócił kąt i kapitan reprezentacji Ukrainy zdołał wywalczyć tylko rzut rożny. Po chwili jednak okazało się, że to "aż" rzut rożny, bowiem po dośrodkowaniu z narożnika boiska i efektownym przedłużeniu piętką przez Ołeksandra Karawajewa futbolówka minęła wszystkich i wpadła tuż pod nogi Jarmołenki, który z bliska skierował ją do siatki, otwierając wynik meczu. Ukraińcy poszli za ciosem i sześć minut później prowadzili już 2-0. Tym razem w roli podającego wystąpił Jarmołenko, który dokładnym podaniem obsłużył Jaremczuka, a ten, znów będąc sam na sam z bramkarzem, tym razem mierzonym uderzeniem tuż przy słupku podwyższył prowadzenie ukraińskiej drużyny. Macedonia Północna szukała swoich szans i w 39. minucie nawet piłkarzom tej drużyn udało się trafić do siatki, po efektownym lobie Pandeva, ale legenda macedońskiej piłki znajdowała się na spalonym i sędzia nie uznał tego gola. Był to jednak sygnał, że przybysze z Bałkanów nie zamierzają się poddawać i będą walczyć chociaż o kolejnego na tym turnieju gola. Nie udało im się to przed przerwą i do szatni schodzili w kiepskich nastrojach, ale mieli kolejne 45 minut, by to zmienić. Ukraina - Macedonia: Debiutanci znów z golem I drugą połowę zaczęli od bardzo mocnego uderzenie. Po efektownej dwójkowej akcji w pole karne wpadł Arijan Ademi, przełożył sobie obrońcę i uderzył tuż przy słupku, ale Georgi Buszczan był na posterunku i zdołał zbić piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi kapitalnie z rzutu wolnego z bocznej strefy boiska strzelał Malinowski, ale Dimitrievski z najwyższym trudem zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Chwilę później macedoński bramkarz znów był w sporych opałach, ale wyszedł z nich obronną ręką, broniąc uderzenie głową Ilji Zabarnego. W 55. minucie kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Aleksandar Trajkovski, ale ukraiński bramkarz zdołał zbić piłkę na poprzeczkę. Do dobitki ruszył Pandev, ale został sfaulowany przez jednego z obrońców i argentyński sędzia Fernando Rapallini podyktował rzut karny. Do ustawionej na jedenastym metrze futbolówki podszedł Ezgjan Alioski, ale Buszczan wyczuł jego intencję i odbił piłkę. Wobec dobitki gracza Leeds był jednak bezradny i Macedonia Północna zdobyła kontaktowego gola. W 68. minucie niesygnalizowany strzał z dystansu oddał Trajkovski, a Buszczan, nieco zaskoczony, dość nieskładnie odbił piłkę do boku. Kilka minut później z kolei niepilnowany w macedońskim polu karnym znalazł się wprowadzony z ławki Wiktor Cygankow, ale uderzył metr obok słupka. W 80. minucie z rzutu wolnego z narożnika pola karnego uderzał Malinowski, ale trafił w mur i nic z tego nie wyszło. Jednak po dłuższej chwili sędzia przerwał grę i konsultował się z sędziami VAR. Potem sam poszedł oglądać powtórkę na monitorze i uznał, że zawodnicy stojący w murze dotknęli piłki ręką i postanowił podyktować rzut karny, co wzbudziło spore protesty Macedończyków. Arbiter jednak pozostawał nieugięty i nie zmienił swojej decyzji. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Malinowski, ale przegrał pojedynek z macedońskich bramkarzem i wynik spotkania nie uległ zmianie! Emocji w tym meczu nie brakowało do ostatnich minut, głównie dzięki ambicji macedońskiej drużyny, ale do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i Ukraina wygrała ten mecz 2-1. Zespół z Półwyspu Bałkańskiego co prawda po raz drugi nie zdobył punktów, ale pokazał się z dobrej strony i zostawił po sobie dobre wrażenie. Równie wiele, co o postawie Pandeva i spółki będzie mówić się jednak o decyzji argentyńskiego arbitra, który podyktował kontrowersyjny rzut karny.