Po swoim debiutanckim meczu podczas mistrzostw Europy Finowie sensacyjnie mieli na koncie trzy punkty. Chociaż dramatyczne okoliczności meczu z Danią przesłoniły wynik tego spotkania, to jednak historyczna wygrana fińskiej drużyny została uznana za jedną z największych niespodzianek pierwszej kolejki. I dała temu zespołowi sporo pozytywnej motywacji przed starciem z Rosją, która z kolei przegrała 0-3 z Belgami. Finlandia - Rosja: Debiutant znów zaskoczył I zaczęło się znów od mocnego uderzenia, bo już w 4. minucie Finowie trafili do siatki. Po dośrodkowaniu z prawej flanki znakomicie w górę wyszedł Joel Pohjanpalo i uderzeniem głową skierował piłkę do siatki. Niestety radość Finów została przerwana przez sędziego, który po analizie VAR uznał, że napastnik "Puchaczy" był na spalonym i gol nie został uznany. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź!"Sborna" nie zamierzała jednak cofać się do defensywy i podopieczni Stanisława Czerczesowa ruszyli do ataku. Jednak i ich najgroźniejszą sytuacją przerwał gwizdek sędziego, bo choć po uderzeniu Artioma Dziuby piłka trafiła w słupek, to jednak rosyjski napastnik znajdował się na spalonym. Niestety w 23. minucie bardzo niefortunnie na plecy upadł Mario Fernandes i musiał opuścić boisko na noszach. Rosyjska drużyna częściej utrzymywała się przy piłce, ale to Finowie swoimi kontrami stwarzali więcej zagrożenia pod bramką. Spotkanie, choć klarownych okazji brakowało, mogło się podobać, bo było rozgrywane w szybkim tempie. W 37. minucie bardzo blisko zdobycia bramki byli Rosjanie. Po płaskim zagraniu wzdłuż bramki akcję mógł zamknąć Wiaczesław Karawajew, ale futbolówkę spod nóg wybił mu Jere Uronen. Piłkarz "Sbornej" wpadł w słupek i było zagrożenie, że nie dokończy tego meczu, ale dość szybko się pozbierał i wrócił do gry. Kiedy wydawało się, że przed przerwą nie zobaczymy w tym meczu bramek, kapitalną dwójkową akcję, już w doliczonym do pierwszej połowy czasie, rozegrali Dziuba i Aleksiej Mirańczuk. Ten drugi dostał finalnie piłkę w okolicach jedenastego metra i technicznym, plasowanym strzałem, otworzył wynik tego meczu. Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!Po zmianie stron znów tempo meczu było wysokie, a obie drużyny co i rusz zapuszczały się pod bramkę rywali. W 53. Minucie Teemu Pukki wpadł w pole karne, przełożył piłkę na prawą nogę i mocno uderzył w stronę rosyjskiej bramki, ale, choć na raty, to poradził sobie z tym Matwiej Safonow. Zawodnicy z Półwyspu Skandynawskiego wyraźnie jednak mieli plan na to spotkanie i choć byli przed turniejem skazywani na porażkę, już podczas Euro 2020 pokazali, że już nie tylko hokej na lodzie staje się fińską domeną. Podopieczni Stanisława Czerczesowa również nie zamierzali rezygnować z prób podwyższenia wyniki. Aleksandr Gołowin przeniósł jednak futbolówkę nad poprzeczką, a z kolei wprowadzony z ławki rezerwowych Rifat Żemaletdinow w 66. minucie strzelił minimalnie obok słupka, po dynamicznym wypadzie w pole karne. Sześć minut później Finów przed stratą drugiej bramki uratował za to Lukas Hradecky, który po świetnej interwencji odbił strzał Dalera Kuziajewa.W ostatnich minutach mecz się zaostrzył, obie drużyny nie odstawiały nogi, dlatego sędzia często musiał używać gwiazdka. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry do strzału głową zdołał dojść były obrońca Lecha Poznań Paulus Arajuuri, ale przeniósł piłkę wysoko nad bramką. Ambitna gra Finów do ostatniej minut nie przełożyła się jednak na zdobycz bramkową, bliżej tego byli rywale, po kolejnej próbie Żemaletdinowa i to spotkanie zakończyło się wygraną Rosjan 1-0. Taki wynik sprawił, że obie drużyny mają na koncie 3 punkty i wciąż pozostają w grze o awans. Rosjanie na zakończenie fazy grupowej zagrają z Danią, Finowie z kolei zmierzą się z Włochami.