Karny podyktowany na rzekomym faulu na Raheemie Sterlingu w pierwszej połowie dogrywki wzbudził burzliwe dyskusje. Choć angielski skrzydłowy nie ma wątpliwości, że "jedenastka" została prawidłowo podyktowana, wielu ekspertów ma na ten temat inne zdanie. Podnoszone są takie argumenty wskazujące na to, że Anglia miała ułatwione zadanie. Po pierwsze "Synowie Albionu" - w przeciwieństwie do Danii - unikali długich i uciążliwych podróży samolotowych. Po drugie - mogli liczyć na wsparcie większej liczby fanów niż rywale. Ze względu na panujące restrykcje, w praktyce na trybuny mogli wejść bowiem tylko kibice mieszkający na Wyspach. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! Mecz Anglia Dania. Hjulmand: Wszystko zostało wyreżyserowane Zaistniałą sytuację skrytykował selekcjoner reprezentacji Danii Kasper Hjulmand, sugerując, że trybuny powinny być wypełnione po połowie kibicami obu ekip.- Wszystko zostało wyreżyserowane tak, aby był to domowy mecz Anglików. Chodzi nie tylko o fanów, ale i całą otoczkę - stwierdził szkoleniowiec w rozmowie z dziennikiem "B.T."Hjulmand odniósł się także do sytuacji, w której sędzia podyktował "jedenastkę".- To był rzut karny, który nie powinien być rzutem karnym. To coś, co obecnie bardzo mnie denerwuje. Jesteśmy bardzo rozczarowani - przyznał. TB