Słowa Mourinho dotyczyły charakteru, a nie umiejętności hiszpańskiego obrońcy. Cesar Azpilicueta nigdy nie powalał skalą talentu, musiał to nadrabiać wybieganiem i sercem do walki. W tym sensie jest w hiszpańskiej piłce wyjątkowy. Tamtejszy futbol masowo wypuszcza w świat piłkarzy znakomicie wyszkolonych. Wychowanek Osasuny do nich nie należał, za to charakter do gry zawsze miał wyjątkowy. Nie tylko do gry. Futbol mu nie wystarczy. Studiuje MBA w irlandzkim Longford. Euro 2020. Nieszczęście Cesara Zerwane więzadła w kolanie są kontuzją, która złamała niejedną karierę. Na Cesara nieszczęście spadło w listopadzie 2010 roku, gdy był piłkarzem Olympique Marsylia. Pół roku walczył o powrót na boisko. Jest tym typem sportowca, którego przeciwności losu i nieszczęścia mobilizują. Nacho Monreal z którym Azpiliceta grał w Osasunie wspomina, że nigdy nie widział uśmiechu na twarzy kolegi. Zawsze skupiony na pracy. Nie żartuje, nie wygłupia się z kolegami z zespołu nawet podczas nudnych zajęć na siłowni. Wiecznie skupiony, jakby poza pracą nic się dla niego nie liczyło w życiu. - Będzie najlepszy na każdym treningu, a potem, nawet gdy w meczu posadzę go na ławce, nie będzie stroił min obrażonej primabaleriny - mówił Julen Lopetegui uzasadniając dlaczego zabrał Azpilicuetę na mundial w Rosji. W spotkaniu 1/8 finału z gospodarzami obrońca Chelsea był bezradnym widzem. Przeżył głęboko, gdy koledzy z La Roja odpadli z turnieju po serii rzutów karnych. Cesar był zawsze w Hiszpanii graczem niedocenianym. Gnał jak pociąg po boisku, ale piłka nie kleiła się do jego stóp. W 2010 roku Vicente del Bosque powołał go do szerokiej kadry na mundial w RPA, ale ostatecznie do Afryki nie pojechał. Nie dane mu było przeżyć największego wzlotu La Roja. W dorosłej reprezentacji kraju zadebiutował w 2013 roku w sparingu z Urugwajem (3-1). Grał na mundialu w Brazylii, gdzie obrońcy tytułu przepadli w grupie. Przygodę z drużyną narodową zaczął więc po jej apogeum, gdy z zespołem żegnało się złote pokolenie niezwyciężone w latach 2008-2012. To samo było w Chelsea. Klub z Londynu wykupił Cesara z Marsylii za 10 mln euro latem 2012 roku zaraz po triumfie w Champions League. Wielka drużyna The Blues właśnie się rozpadała. Roberto di Matteo, a potem Rafa Benitez musieli budować nową. Triumf w Lidze Europy nie zatuszował poczucia klęski. Do Londynu wracał Mourinho. W lutym 2014 roku, gdy Chelsea szykowała się do meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów powiedział zdanie sławiące charakter Azpilicuety. - Futbol to coś znacznie więcej niż kwestia talentu - dodał Portugalczyk. Euro 2020. Lepszy niż Hazard? W tamtym roku fani Chelsea wybrali Hiszpana na najlepszego gracza drużyny. Wyprzedził w głosowaniu samego Edena Hazarda. W ojczyźnie Cesar wciąż uchodził za wyrobnika. Szanowanego, lubianego, ale jednak piłkarza niżej kategorii. Podczas Euro 2016 przegrał rywalizację z Jordim Albą. Zagrał tylko dziewięć minut przeciw Turcji. Anglicy mieli na temat Azpilicuety inny pogląd. W Premier League serce do walki ceni się wyjątkowo. Cesar został kapitanem Chelsea. Nigdy nie stał się jednak piłkarzem medialnym. I zapewne nigdy by się to nie wydarzyło, gdyby w styczniu w klubie ze Stamford Bridge nie zameldował się Thomas Tuchel. Azpilicueta może grać na czterech pozycjach. Na stoperze, na jednym i drugim boku obrony, a także wcielać się w rolę wahadłowego. Dla niemieckiego szkoleniowca nie było kwestii. Hiszpan był kluczową postacią defensywny, na której zbudował najlepszą drużynę Europy. Do czasu Azpilicuety żaden hiszpański piłkarz nie wygrał Ligi Mistrzów jako kapitan zagranicznej drużyny. 29 maja świat obiegły zdjęcia roześmianego Cesara dźwigającego uchate trofeum - przedmiot pożądania wszystkich piłkarzy. Na ile wielki sukces zmieni pozycję Azpilicuety w drużynie narodowej? Przez lata kariery uzbierał w La Roja zaledwie 25 występów, nie zdobył ani jednej bramki. W marcowych meczach kwalifikacji mundialu w Katarze nie grał. Czy przed Euro 2020 Luis Enrique da się przekonać do zalet kapitana Chelsea? Selekcjoner sam uchodził kiedyś za Braveheart hiszpańskiej piłki. Azpilicuetę powinien doceniać jak nikt inny.Dariusz Wołowski