Piłkarze reprezentacji Polski rozpoczynają w poniedziałek w Opalenicy decydujący etap przygotowań do mistrzostw Europy. Tego dnia mają stawić się wszyscy powołani zawodnicy, o ile nie będą mieć kłopotów z dotarciem z różnych miejsc Europy. Zgrupowanie potrwa do 8 czerwca. Obiekt "Remes" w Opalenicy jest zamknięty dla dziennikarzy i kibiców. Konferencje prasowe będą odbywać się jednak codziennie w położonej niedaleko hali w tradycyjnej formie. I już na pierwszej z nich pojawił się Robert Lewandowski, który do Opalenicy przyjechał nie tylko jako mistrz Niemiec, ale też świeżo upieczony rekordzista Bundesligi pod względem liczby trafień w jednym sezonie. Napastnik Bayernu Monachium pobił legendarny rekord Gerda Muellera i w zakończonym sezonie trafił do siatki aż 41 razy! - To wielka frajda, wielka duma i szczęście, ale chyba dopiero dojdzie do mnie to, co się ostatnio wydarzyło. Te ostatnie tygodnie były bardzo emocjonalne. Pożegnanie piłkarzy, trenerów plus to, że stałem przed szansą pobicia historycznego rekordu i emocje, które w Polsce i w Niemczech temu towarzyszyły, to wszystko nie było łatwe. Nigdy nie myślałem, że to możliwe - powiedział o swoim fantastycznym wyczynie Lewandowski. - Rozegrałem tylko 29 meczów, ze względu na mój uraz. Timing tej kontuzji nie był dobry. Myślę, że gdyby nie moja kontuzja, urazy kilku graczy... mogłoby mnie tu jeszcze dzisiaj nie być - stwierdził, nawiązując do finału Ligi Mistrzów, który odbędzie się 29 maja. - Rekord bramek w jednym sezonie smakuje dla mnie lepiej, niż ten ogólny rekord bramek. To nie jest coś, o czym marze. To nie jest coś, co jest dla mnie celem do zrealizowania. Na dziś o tym nie myślę - dodał piłkarz Bayernu pytany o kolejne osiągnięcie Gerda Muellera, które wciąż zostało do pobicia. Co ciekawe, napastnik Bayernu przyznał, że w meczu z Augsburgiem czuł, że rywale bardziej starali się zatrzymać konkretnie jego, żeby tylko nie pobił rekordu Muellera, niż ogólnie bronić się przed stratą bramki. Z jego perspektywy były odczuwalne, że obrona rywali zostawia innym graczom z Monachium dużo więcej niż jemu. - Czy jestem spełniony? W pełnym stopniu tak. Czy mnie to osłabi? Nie. Każdy sukces napędza mnie do osiągnięcia kolejnego sukcesu. Ten mój głód ciągle rośnie i to mnie napędza. Jestem tak nastawiony psychicznie. Poczucie spełnienia jest, ale to mnie wzmacnia - tłumaczył "Lewy" pytany o to, czy czuje się piłkarzem spełnionym.- Gdyby ktoś napisał książkę i zawarł tam, że w ostatniej minucie ostatniego meczu strzelę bramkę, która pozwoli mi pobić ten rekord, to można byłoby pomyśleć, że to typowy Hollywood - żartował "Lewy", opisując warunki, w jakich ustanowił rekord Muellera. - Widocznie takich legendarnych rekordów nie można bić normalnie.Pytany o szanse Polaków na Euro Lewandowski stwierdził, że pewność siebie może pozwolić na zrobienie rzeczy, które mogą wydawać się niemożliwe. - Cel to wyjście z grupy. A co dalej? Sam chciałbym znać odpowiedź na to pytanie. Sukces będzie wtedy, jak naród polski będzie dumny z tego, jak gramy. A dalej, niech nas fantazja poniesie - przyznał kapitan "Biało-Czerwonych".- Moje personalne, emocjonalne podejście to jedno, ale to trener decyduje o tym, kto jest a kogo nie ma. Boli, że zawodnicy, którzy byli w tej kadrze nie zostali powołani, bo więź została zbudowana, ale nic nie możemy. Koniec końców ktoś to musi wziąć na klatę i podjąć decyzję. W tym przypadku podejmował ją trener - powiedział "Lewy" pytany o to, czy kogoś mu w tej kadrze brakuje.Kapitan reprezentacji przyznał też, że choć marzy o zdobywaniu bramek na Euro 2020, to jego osobiste ambicje schodzą na drugi plan. - Fajnie byłoby strzelić dużo bramek na wielkim turnieju, ale dobro turnieju jest tutaj najważniejsze. Czasami trzeba się poświęcić. Na Euro 2016 też tak było, że mnie rywale pilnowali bardziej, ale to dawało szanse kolegom.Lewandowski był pytany o taktykę w drużynie Paulo Sousy. - Trener rozmawiał z wieloma zawodnikami na temat tego, jakie mamy zdanie ws. taktyki. Na pewno będzie teraz więcej czasu, żeby o tym porozmawiać. Moim zdaniem jest kilku zawodników w tej reprezentacji, którzy mogą dogrywać albo sami strzelać bramki - powiedział "Lewy". - Wszystko trzeba wypośrodkować. Nie możemy być zero-jedynkowi, nie możemy tylko bronić czy tylko atakować. Kiedy stwarzamy sytuację, wzrasta pewność siebie. To będzie ważny aspekt, żebyśmy potrafili stwarzać sytuację. To wszystko musi funkcjonować jak dobry organizm, który wie, kiedy zaatakować, kiedy odpocząć - dodał kapitan "Biało-Czerwonych".W trakcie zgrupowania planowane jest szczepienie piłkarzy, ale to zależy od indywidualnych decyzji zawodników. Nie ma obowiązku szczepień, choć każdy będzie miał taką możliwość. W hotelu do dyspozycji reprezentacji będą m.in. dwie płyty treningowe, siłownia, sale odnowy biologicznej oraz strefa wellness i spa. Do użytku oddawany jest właśnie otwarty basen otoczony palmami.