Rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski w Opalenicy, gdzie "Biało-Czerwoni" zaczęli wykuwać formę do rozpoczynających się wkrótce piłkarskich mistrzostw Europy.Na papierze skład Orłów wygląda bardzo obiecująco, kilku naszych piłkarzy ma za sobą udane miesiące, ale problemem jest stworzenie dobrze funkcjonującej drużyny i wypracowanie automatyzmów tak potrzebnych zwłaszcza na najwyższym poziomie. Ciągle szeroko dyskutuje się na temat absencji w wyselekcjonowanym kadrze Sebastiana Szymańskiego, wybieranego do "11" sezonu w rosyjskiej ekstraklasie, a także Kamila Grosickiego. Ten drugi piłkarsko do siebie nie mógł przekonywać, bo z rzadka dostawał okazję do grania w West Bromwich Albion, ale zdaniem niektórych ma inne walory, które w grupie mogą być nie do przecenienia. Sławomir Peszko: Byłbym za tym, żeby Grosicki jechał Dużego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu" udzielił Sławomir Peszko, do niedawna piłkarz kadry, a obecnie gwiazda drużyny z okręgówki Wieczystej Kraków. I właśnie jego zdaniem brak "Grosika" może odbić się czkawką Paulo Sousie. - Ja byłbym za tym, żeby Kamil jechał. Dlatego, że wiem, jak jest w drużynie, w szatni przed meczem. "Grosik" potrafi coś powiedzieć motywacyjnego zaraz po "Lewym", po meczu tak samo. Ale jeżeli to nie jest potrzebne trenerowi, trzeba mu zaufać - uważa "Peszkin".Peszko chciałby się również mylić, jeśli chodzi o swoje prognozy na wynik kadry na Euro. Niemniej jego zdaniem "Biało-Czerwoni" nie osiągną sukcesu podczas czempionatu Starego Kontynentu, a zapytany, czy rokują na wyjście z grupy, odparł: - Nie. Obym się mylił. Może jak nie będziemy pompować balonu.