Polacy przegrali ze Słowacją 1-2 w swoim pierwszym meczu na Euro 2020. "Biało-Czerwoni" kończyli mecz w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Grzegorza Krychowiaka, a jedyną bramkę zdobył Karol Linetty. Po meczu piłkarz Torino był jednak mocno niezadowolony. Zagrał 74 minuty i strzelił gola. Mógł więc być zadowolony ze swojej postawy, ale nie krył smutku po fatalnym występie całej drużyny. - Pierwszą połowę przespaliśmy. Przed drugą połową powiedzieliśmy sobie parę słów w szatni i agresywnie wyszliśmy na drugą. Niestety ten wieczór jest gorzki, ale nie możemy się załamywać, bo przed nami kolejne dwa mecze - powiedział Linetty w rozmowie z Telewizją Polską. Obecność Linettego w pierwszym składzie była zaskoczeniem. Piłkarz jednak podkreślał, że był gotowy i podkreślił swój dobry występ. - Każdy ciężko trenował, każdy gotowy, dostałem szansę i myślę, ze ją wykorzystałem - krótko skwitował. - Po golu miałem też drugą stuprocentową sytuację. Powinienem ją wykorzystać. Niestety nie wyszło tak, jak chcieliśmy. Do końca wierzyliśmy w zwycięstwo. MP Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź!