Sebastian Staszewski, Interia: Czy czujesz niepokój przed nadchodzącym meczem ze Słowacją? Andrzej Juskowiak: - Pewne kwestie nie budzą dziś optymizmu. Mecz z Islandią pokazał, że brakowało nam świeżości, przez co Islandczykom grało się łatwiej, a my nie mogliśmy zrobić czegokolwiek na ich połowie. Sami piłkarze wysyłają zresztą sygnały o zmęczeniu, więc coś musi być na rzeczy. Mam nadzieję, że Polacy odpoczną i dojdą do siebie. Są przecież przyzwyczajeni do regeneracji, dwa-trzy dni powinny im wystarczyć. Oby nie było to długotrwałe zmęczenie, bo w przeszłości niemal każdy z naszych trenerów miał problemy z przygotowaniem fizycznym. I za każdym razem na turniejach nie wyglądało to dobrze. Nasza reprezentacja, aby rywalizować z silnymi ekipami na porządnym poziomie, musi biegać lekko. Jak bardzo martwią cię doniesienia dotyczące stanu zdrowia Jana Bednarka, który przez ostatnie kilka dni nie trenował, a towarzyski mecz z Islandią obejrzał z perspektywy widza? - Po kontuzjach Arka Milika i Krzysztofa Piątka mamy problemy w ataku. Gdyby teraz doszedł do tego jakiś uraz podstawowego obrońcy, to trzeba byłoby bić na alarm. Ze Słowacją może bez Janka byśmy sobie poradzili, ale z Hiszpanami czy Szwedami byłby spory kłopot. Nie zazdroszczę więc Paulo Sousie, bo musi teraz głowić się nad zestawieniem drużyny. Chociaż z drugiej strony Sousa udowodnił już, że dobrze czuje się w poruszaniu podstawową jedenastką. Traktujesz poważnie scenariusz w którym w podstawowym składzie zagra... Kacper Kozłowski? Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! - Wejście Kacpra w drugiej połowie sparingu z Islandią pokazało nam coś zaskakującego. Kozłowski nie tylko szybko się rozkręcił, ale i wziął na swoje siedemnastoletnie plecy ciężar gry. Bo on nie tylko walczył i biegał, ale chciał też zdobyć bramkę, rozgrywał piłkę. Szacunek za to. Byłem na treningu w Opalenicy i obserwowałem go. W małej grze, na tle kolegów, nie odstawał. Miał kilka fajnych zagrań, widać u tego chłopaka odwagę. Wygląda na to, że może być przygotowywany do gry od pierwszej minuty. I to nie na podstawie wieku, a umiejętności. Wiesz kto będzie partnerem Roberta Lewandowskiego? Jakub Świerczok czy Karol Świderski? - Ja nie wiem, ale sądzę, że trener Sousa już wie. Będzie dobierał zawodników pod konkretnego przeciwnika. Sugerował przecież w wywiadach, że możemy być nieco zdziwieni. Wszystko będzie zależało od strategii. Ale moim zdaniem na Słowaków bardziej pasuje Świderski. Dobrze ustawia się tyłem do bramki, potrafi też poszukać dryblingu. Mecz z Islandią pokazał nam, że współpraca Świerczoka z Lewandowskim wyglądała słabo. Nic dobrego z tego nie wyszło. Robert później musi odsuwać się od bramki rywali, a kadra niestety na tym cierpi... Niedawno o tym samym mówił w rozmowie z Interią inny były reprezentant Polski, Andrzej Niedzielan. "Robert nie powinien silić się na powroty do środka boiska, kreowanie akcji. Niech stoi w okolicach pola karnego i czeka na decydującą akcję. Jeśli będzie poza "szesnastką", to w tym kluczowym momencie może nie być go w odpowiednim miejscu" - tak ocenił Niedzielan. Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! - Dla mnie spotkanie z Islandią było w wykonaniu Roberta jednym z najlepszych w kadrze, w którym zagrał, a w których nie strzelił gola. Pytanie brzmi jednak: czy to on ma brać na siebie całą grę? W jednym meczu to dopuszczalne, ale chciałbym go widzieć wyżej. Bo kiedy Robert wychodzi daleko od pola karnego, to rywale przesuwają wyżej linię defensywy. Robi się wtedy zagęszczone pole gry. I dwa: nie mamy najlepszego snajpera na świecie w polu karnym rywali. W Petersburgu rozmawiał Sebastian Staszewski, Interia