Słowacy to zespół losowany podczas Euro 2020 z najsłabszego, czwartego koszyka. W nim znaleźli się wszyscy triumfatorzy barażów, a takowe Słowacja grała z Irlandią i Irlandią Północną. W grupie eliminacyjnej dała się bowiem wyprzedzić Chorwacji i Walii.Polska natomiast była rozlosowywana z koszyka drugiego, z takimi zespołami jak Francja czy Holandia, co dzisiaj brzmi jak ponury żart. Inaczej mówiąc, Słowacy równie dobrze mogli trafić na te ekipy, a nie na nas. I zespół z drugiego koszyka, a podczas mundialu 2018 roku - nawet z pierwszego, przegrał 1-2 z zespołem zakwalifikowanym z barażu i znajdującym się w koszyku ostatnim. CZYTAJ TAKŻE: Stypa zamiast debiutu dla polskiego piłkarzaTaka sytuacja, by Polska przegrała z grupowym rywalem z najsłabszego koszyka, miała miejsce tylko raz - w 2012 roku, kiedy to biało-czerwoni jako gospodarz zostali sztucznie przesunięci do koszyka numer 1. Inaczej sami byliby w najsłabszym. Wówczas ulegli Czechom 0-1, a to Czesi byli im dolosowani jako rywal teoretycznie najsłabsi. Ta porażka wyeliminowała Polskę z turnieju.Na pozostałych Mistrzostwach Europy polscy piłkarze takich przypadków nie mieli. W 2016 roku wygrali 1-0 z najsłabszą w grupie Irlandią Północną, a w 2008 roku to oni byli ekipą z ostatniego, czwartego koszyka. Polska na mundialach. Jak to wyglądało? Na mundialach z kolei też często przegrywali, ale akurat nie z rywalem z najsłabszej puli. W 1986 roku była to Portugalia, którą Polska pokonała 1-0. W 2002 roku biało-czerwoni mieli z ostatniego koszyka Stany Zjednoczone i zwyciężyli je 3-1, w 2006 roku pokonali 2-1 teoretycznie najsłabszą Kostarykę, a w 2018 roku uporali się 1-0 z Japonią. Jak widać, przez te wszystkie lata upokorzeń i wpadek nie zaliczyli jednak takiej jak obecna, z ekipą z najsłabszego koszyka - chyba, że sami byli gospodarzami turnieju.