Jednym z największych problemów reprezentacji Polski przed spotkaniem ze Słowacją była obrona stałych fragmentów gry. W poprzednich spotkaniach "Biało-Czerwoni" często tracili bramki w ten sposób.Ten problem zauważył też Paulo Sousa i przed inauguracyjnym spotkaniem Euro uczulał na ten aspekt swoich piłkarzy.- Jutro na treningu będziemy pracować wyłącznie nad stałymi fragmentami - zapowiedział przed meczem ze Słowacją.- Z naciskiem na proces defensywny, ok? Zrobimy też fragmenty w ofensywie - mówił Sousa do piłkarzy na jednej z odpraw. Sytuację uwieczniły kamery "Łączy Nas Piłka". Paulo Sousa chciał kryć Szkriniara indywidualnie Co ciekawe, selekcjoner zwracał szczególną uwagę na pilnowanie Milana Szkriniara. To właśnie on zdobył zwycięską bramkę dla naszych rywali.- Zazwyczaj Szkriniar jest dla nich kluczowym graczem. Mają trzy strefy przy rzutach rożnych. Pierwsza to przesyłanie piłki na bliższy słupek, druga - na dalszy, też z nim [Szkirniarem - przyp.], bo jest u nich punktem odniesienia. I jeszcze w okolicach punktu wykonywania karnego, gdzie robi małe ruchy, nie potrzebuje się przemieszczać - opisywał Sousa.Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź!Jak wiemy, Słowacy zdecydowali się na ostatni wariant. Szkriniar ustawił się na jedenastym metrze, gdzie opanował piłkę, po czym umieścił ją w bramce. Jaki plan na jego zatrzymanie miał Sousa? - To silny gość. Myślimy, by zastosować krótsze krycie. Na niego. By kryć go indywidualnie. Także wtedy, gdy kryjący nie jest większy od niego, musi pracować z kryciem, by przewidywać, by go powstrzymać, by pracować ciałem - tłumaczył Sousa.Nagranie straconej bramki pokazuje, że wyznaczonym do krycia obrońcy słowackiej reprezentacji mógł być Kamil Jóźwiak. To on był najbliżej Szkriniara w momencie wykonywania rzutu rożnego. Nasz wahadłowy pobiegł jednak w stronę naszej bramki, podczas gdy Szkriniar zamarkował ruch, po czym został na jedenastym metrze, skąd zdobył bramkę na 2-1. WG