Reprezentacja Polski we wtorek zremisowała z reprezentacją Rosji 1-1. Był to jeden z ostatnich sprawdzianów zawodników Paulo Sousy przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy. Duży udział przy bramce dla Polski miał Mateusz Klich, który stał się jednym z ważniejszych zawodników w układance selekcjonera kadry. Marcin Feddek: Mateusz, zacznę od tego, że imponuje mi jak wyglądacie fizycznie, bo wydawałoby się, że po ciężkich sezonach za wami, ciężkich kilku dniach treningów wyglądaliście pod tym względem bardzo dobrze. Mateusz Klich: - Tak, aczkolwiek myślę, że możemy wyglądać jeszcze lepiej. Mieliśmy ciężki tydzień i wydaje mi się, że potrzebujemy trochę więcej świeżości i będzie jeszcze lepiej. Dziś były momenty, gdzie wyglądało to fajnie. Szybko po przejęciach piłki, albo ty albo Grzesiek (Krychowiak - red.) rozrzucaliście piłki, z czego tworzyły się sytuacje i była sytuacja bramkowa na 1-0. - Chcieliśmy wyjść wysoko, grać pressingiem bo wiedzieliśmy, że grają długimi piłkami. Chcieliśmy szybko z Grześkiem szybko rozgrywać piłki po przejęciu. Czy uważasz, że niepotrzebnie cofnęliście po strzelonej bramce? - Zgadzam się. Daliśmy się zepchnąć, nad tym musimy popracować. Do tego potrzeba dużo zgrania, dużo treningów. Dziś skład był mocno eksperymentalny, dlatego brakowało tego zgrania. Widać w twojej grze dojrzałość, odpowiedzialność. Jaka jest różnica pomiędzy Mateuszem Klichem dzisiaj a tym, który pukał do reprezentacji Adama Nawałki? - To jest doświadczenie. Przez kilka lat walczyłem o to, żeby utrzymać się na Zachodzie za wszelką cenę. Nigdy nie chciałem wracać do Polski, moim celem była gra na Zachodzie i wydaje mi się, że to zaowocowało. Teraz gram w najlepszej lidze na świecie. Marcin Feddek, pez, Polsat Sport Czytaj też na Polsatsport.pl