Luis Enrique na konferencji prasowej przed meczem Włochy - Hiszpania na Euro 2020, pytany o wspomnienie spotkania z 1994 roku, podszedł do sprawy z uśmiechem: - Minęło tyle lat... Wydaje mi się, że mój nos wygląda teraz nawet lepiej niż wcześniej! Wtedy jednak, w doliczonym czasie gry ćwierćfinału mistrzostw świata 1994 między Włochami a Hiszpanią, Luis Enrique był bardzo daleko od bycia spokojnym. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Włochy - Hiszpania. O awansie do półfinału decydował faul, którego nie widział sędzia Oczywiście, Hiszpania przegrała tamten bój z Włochami o półfinał mundialu nie tylko na skutek błędu arbitra. Jeszcze przy stanie 1-1, świetną sytuację miał Julio Salinas, ale przegrał pojedynek z Gianlucą Pagliucą. Potem Roberto Baggio - jak to on na World Cup 1994 - wziął sprawy w swoje ręce i było 2-1 dla Włochów. Nadszedł jednak doliczony czas gry, z prawej strony w pole karne piłkę wrzucił Jon Andoni Goikoetxea i... No właśnie, sprawy w swoje ręce wziął Mauro Tassotti. Konkretnie - użył łokcia, którym zdzielił w nos wbiegającego w pole karne Luisa Enrique. W sumie - tak na wszelki wypadek, bo nie było żadnej pewności, czy Hiszpan dojdzie do piłki. Z nosa pociekła krew, która szybko ubrudziła białą koszulkę Luisa Enrique. Sędzia Sandor Puhl spięcia w polu karnym prawdopodobnie nie widział, w każdym razie - zlekceważył jego skutki. Węgier w ogóle nie odgwizdał faulu! Wobec tego, o rzucie karnym i żółtej czy czerwonej kartce dla Mauro Tassottiego nie było mowy. Gianluca Pagliuca szybko odciągnął zresztą Mauro Tassottiego na bok, może po to, by jego widok nie skłonił sędziego do zmiany decyzji. CZYTAJ TEŻ: Włochy - Hiszpania na Euro 2020: czy Wembley będzie za Italią?A z Luisa Enrique na zmianę kipiała wściekłość i bezradność. Faktycznie, na wideo można zobaczyć wzrok, który mógłby zabić. Po chwili, gdy stawało się jasne, że sędzia z ciosem łokciem nic nie zrobi, Hiszpan sprawiał wrażenie, jakby miał się zaraz rozpłakać. Jego bezsilność potęgowało jeszcze to, że musiał zejść z boiska, bo krew z nosa ciągle ciekła. Tymczasem jego prześladowca, Mauro Tassotti, jak gdyby nigdy nic, mógł dokończyć - zwycięski dla Włochów - bój o półfinał World Cup 1994. Leszek Jarosz, dziennikarz zajmujący się historią mundiali, nazwał tę sytuację "najsłynniejszym nieodgwizdanym faulem". Selekcjoner reprezentacji Hiszpanii Javier Clemente powiedział potem, że sędzia Sandor Puhl bał się wskazać na rzut karny w obecności tłumu włoskich kibiców na stadionie w Bostonie. Dla Hiszpanów kiepskim żartem musiał być fakt, że Węgier sędziował finał tamtych mistrzostw świata, a Tassottiego ukarała potem dopiero FIFA, ośmioma meczami dyskwalifikacji. Włochy - Hiszpania na Euro 2020 z Luisem Enrique Mauro Tassotti nigdy później nie zagrał już przeciw Hiszpanii, a Luis Enrique - przeciwko Włochom. Obaj panowie spotkali się, gdy Luis Enrique był trenerem AS Roma, a Mauro Tassotti - asystentem w AC Milan. Podali sobie dłonie, uścisnęli się, o złości nie było już mowy. - Od tamtego czasu minęło już 17 lat, co oznacza, że jestem już 17 lat starszy. Co się stało, to się stało, nie mam już o to żalu do Mauro. To, co się stało na boisku, niech pozostanie na boisku - mówił wówczas Luis Enrique. Gdy był już selekcjonerem Hiszpanii, a Mauro Tassotti asystentem selekcjonera Ukrainy, spotkali się jeszcze raz.Lata 90. i początek XXI wieku to był czas, gdy "Hiszpania grała jak nigdy, a odpadała jak zawsze". Z Euro 1996 wyeliminowała ją Anglia po rzutach karnych, choć co najmniej kilka decyzji sędziowskich na korzyść gospodarzy było kontrowersyjnych. Postawa sędziego w 2002 w meczu z Koreą była nie tyle kontrowersyjna, co skandaliczna. A jednak Luis Enrique w okrwawionej koszulce z meczu Hiszpania - Włochy to chyba najmocniejszy symboli różnie pojętej bezradności reprezentacji Hiszpanii w tamtym okresie.CZYTAJ TEŻ: Włochy - Hiszpania na Euro 2020, czyli kto tu jest faworytem?Mecz Włochy - Hiszpania, półfinał Euro 2020, o godz. 21, relacja tekstowa i relacja audio na Sport.Interia.pl Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji!Bartosz Nosal