Przypomnijmy, że w 104. minucie Raheem Sterling wpadł w pole karne Duńczyków i po kontakcie z Joakim Maehle upadł na murawę, a sędzia Makkelie natychmiast podyktował rzut karny. Potem poprosił o analizę VAR, która podtrzymała jego decyzję. Jednak powtórki telewizyjne absolutnie nie rozstrzygają, czy Anglik był faulowany, za to pokazują, że Sterling zaczął upadać przed jakimkolwiek kontaktem. Dlatego gromy posypały się nie tylko na holenderskiego arbitra, ale też na całą ekipę odpowiedzialną za wideoanalizę, w tym na Polaka Pawła Gila, który miał przyjemność pracować przy tym spotkaniu. Jednak były prezes PZPN, a przede wszystkim znakomity w przeszłości międzynarodowy sędzia Michał Listkiewicz bronił w studiu TVP Sport polskiego sędziego.- Paweł Gil nie mógł nic zrobić, był tylko jednym z ośmiu ludzi w składzie VAR, a ostateczną decyzję podejmuje główny sędzia. Protokół VAR mówi, że jeśli był kontakt, a przy sytuacji ze Sterlingiem był leciutki kontakt, to sędzia będący na murawie decyduje, czy powinien być karny, czy nie. VAR się wtedy nie wtrąca - powiedział Listkiewicz.Dodał również, że sędzia powinien, aby nabrać stuprocentowej pewności, obejrzeć powtórkę na ekranie i dopiero wtedy podjąć decyzję. Zdaniem Listkiewicza ten kontakt nie był na rzut karny.KK