Selekcjoner zaimponował Kołtoniowi decyzją o posłaniu na boisko siedemnastolatka Kacpra Kozłowskiego, najmłodszego w historii piłkarza, który zagrał na mistrzostwach Europy. - To potwierdza, że to nie jest zabawka, maskotka na tym Euro. To rzeczywisty piłkarz, którego Sousa buduje. Trener nie bał się "wrzucić" go w 55. minucie. Myślę, że Mateusz Klich ma jakieś problemy z fizycznością, być może ma jakąś kontuzję, bo takiego piłkarza nie zmienia się w 55. minucie. Ale trener musiał zmienić i nie sięgnął po Karola Linettego, tylko po Kozłowskiego. To piłkarz, który ma nieprawdopodobne walory jeżeli chodzi o zagrania, panowanie nad piłką. Ale także ma głowę. Widać, że ma papiery na wielkie granie - stwierdził Kołtoń. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! Sam Kozłowski też zrobił na komentatorze ogromne wrażenie.- To piłkarz, który ma nieprawdopodobne walory jeżeli chodzi o zagrania, panowanie nad piłką. Ale także ma głowę. Widać, że ma papiery na wielkie granie. Wchodzi w 55. minucie tzw. meczu o wszystko, bo dla Polski to był mecz o wszystko w tym turnieju. I ma przeciwko sobie Pedriego z Barcelony, Rodriego z Manchesteru City i Koke z Atletico Madryt, a za chwilę wchodzi Fabian Ruiz z Napoli. I ten chłopak nie pęka w tym towarzystwie, on pruje dalej! - przyznał Kołtoń. Zobacz więcej na Polsatsport.pl