Paweł Glück to jedna z najbardziej zasłużonych postaci GKS-u Katowice lat 60. i 70. Występował jeszcze w Rapidzie Wełnowiec, z której, po fuzji powstała GieKSa. Zaliczył z nią pierwszy historyczny sezon w ekstraklasie. To on odkrył talent Jana Furtoka i sprawił, że piłkarz trafił do GKS-u. Od 1978 roku mieszka w Niemczech. Paweł Czado, Interia: Czy reprezentacja Niemiec może wiele osiągnąć w tym turnieju? Paweł Glück: - Może. Niemcy bardzo przeżyli klęskę na ostatnich mistrzostwach świata w Rosji [zajęli tam ostatnie miejsce w grupie za Szwecją, Meksykiem, Koreą Płd., przyp. aut]. Pałają więc żądzą rewanżu. Są zdeterminowani żeby tym razem osiągnąć sukces i zatrzeć wrażenie z poprzedniego turnieju Podczas Euro możemy zobaczyć piekielną mieszankę rutyny z młodością. - To prawda. W reprezentacji Niemiec ciągle jest jeszcze parę starych gwiazd, ale doszło też mnóstwo nowych młodych, naprawdę utalentowanych zawodników. Wiadomo, że Neuer, Hummels czy Müller to symbole, które wiele przeżyły, wiele osiągnęły. Ciekaw jestem gry Kroosa, który przeszedł koronawirusa. Z młodych będzie pewnie podobał się Kai Havertz. Odkryciem turnieju może być lewy obrońca Robin Gosens z Atalanty Bergamo. Niemcy są moim zdaniem bardzo dobrze przygotowani do turnieju. Chcą grać ofensywnie i mają w kadrze piłkarzy, którzy dobrze odnajdują się w tym stylu gry. Prawdopodobnie będą grać trójką w ataku, z Müllerem w środku i szybkimi młodymi skrzydłowymi - Gnabrym i Sane. A przecież jest jeszcze Timo Werner! On dobrze by się rozumiał z Havertzem, obaj przecież grają w Chelsea. Joachim Löw po Euro odchodzi, to dla niego ostatni turniej. - Zrobi więc wszystko żeby Mannschaft dobrze wypadł. Choć zdobył mistrzostwo świata, nigdy przecież nie zdobył mistrzostwa Europy. Ważne, że pierwszy mecz z Francją mecz odbędzie się w Monachium. Zapowiada się fantastycznie, niemieccy kibice nie mogą się już doczekać tego spotkania. rozmawiał: Paweł Czado