Na mundialu w Rosji w kadrze La Roja było aż sześciu piłkarzy Realu Madryt. Obok Sergio Ramosa Dani Carvajal, Lucas Vazquez, Marco Asensio, Francisco Isco i Nacho Fernandez. W 1/8 finału w starciu z gospodarzami wystąpiło pięciu. Tylko Vazquez nie podniósł się z ławki. To był mecz kuriozum, w którym Hiszpanie wymienili 1115 podań, byli przy piłce 79 procent czasu gry, pozwolili Rosjanom na zaledwie jeden celny strzał i odpadli z turnieju po rzutach karnych. Euro 2020. Bez piłkarzy Realu W całej historii drużyny narodowej Hiszpanii nie zdarzyło się nigdy, by na wielki turniej selekcjoner nie zagrał ani jednego gracza Królewskich. Nigdy, do czasu Luisa Enrique. Na Euro 2020 nie ma nikogo z szóstki, która grała w Rosji. Kontuzje wyeliminowały nawet Ramosa - największy symbol La Roja. Rozegrał w niej 180 meczów, zdobył 23 bramki, był mistrzem świata i dwa razy mistrzem Europy. Do tego dorzucił cztery triumfy z Realem w Lidze Mistrzów. Nie było w hiszpańskiej piłce zawodnika bardziej emblematycznego. Na Euro 2020 zobaczymy kadrę Hiszpanii bez jednego choćby gracza Realu. Jest jednak czterech wychowanków La Fabrica - szkółki Królewskich. Wykształciła ona: Pablo Sarabię (dziś PSG), Alvaro Moratę (Juventus), Diego Llorente (Leeds United) i Marcosa Llorente (Atletico Madryt). Więcej piłkarzy dla obecnej kadry Hiszpanii wychowała tylko barcelońska La Masia. Luis Enrique zabrał na mistrzostwa pięciu: Jordiego Albę, Erica Garcię, Sergio Busquetsa, Thiago Alcantarę (Liverpool) i Daniego Olmo (RB Lipsk). Z tej piątki jedynie Busquets wytrwał przez całą karierę na Camp Nou. Wychowankowie Realu i Barcelony nie mają łatwo. Przebicie się do pierwszej drużyny to jak wygranie głównego losu na piłkarskiej loterii. Najtrudniej być prorokiem we własnym kraju? Choć gracze hiszpańscy mają bardzo wysoką renomę w Europie, to w swoim kraju wciąż są niedoceniani. Paradoks? Dani Olmo opuścił Barcelonę w wieku 16 lat, by grać w chorwackim Dinamo Zagrzeb. W 2018 roku został wybrany jednocześnie na najlepszego gracza ligi chorwackiej i na najlepszego młodego piłkarza rozgrywek. - Gdyby był Portugalczykiem kosztowałby więcej niż Joao Felix - ironizował Arijan Ademi, kapitan Dinama. Za Joao Felixa Atletico Madryt zapłaciło 126 mln euro, a przez dwa lata młody Portugalczyk nie zdołał wywalczyć miejsca w podstawowym składzie. Tymczasem RB Lipsk w 2020 roku wykupił Olmo z Dimana Zagrzeb za 22 mln euro. W 32 meczach Bundesligi zdobył 5 bramek, zaliczył 10 asyst, a jego wartość rynkowa, według portalu Transfermarkt, się podwoiła. Euro 2020. Symbol Barcelony Luis Enrique mówi, że wybrał na Euro 2020 najlepszych graczy ignorując sympatie klubowe. Czy przekonał fanów Realu? Sam należał do nielicznej grupy piłkarzy, którzy grali i na Santiago Bernabeu i na Camp Nou. Jest jednak symbolem Barcelony. Do niej przeszedł, gdy pokłócił się z szefami Królewskich w 1996 roku. Jako trener zaczynał w rezerwach Barcy, by po epizodzie w Romie i Celcie Vigo, powrócić do Katalonii. W 2015 roku zdobył z Barceloną pięć trofeów. To zbudowało go jako szkoleniowca. Luis Enrique to postać wyrazista i charyzmatyczna. Na tyle, by obejść się bez Ramosa. Średnia wieku jego kadry to 26 lat. Od mundialu w RPA Hiszpanie nie zabrali na wielki turniej tak młodego zespołu. Nikt nie wie na co go stać. Selekcjoner przekonuje, że na wszystko, jednocześnie stwierdza, że trudno zaliczyć Hiszpanów do murowanych faworytów turnieju, takich jak Francja, czy Belgia. Nikt nie będzie zszokowany jeśli La Roja wytrwa do finału na Wembley 11 lipca, równie dobrze może jednak pożegnać turniej tak samo szybko jak w Rosji. W grupie E Hiszpania jest jednak murowanym faworytem. Gra u siebie, w Sewilli, ma najlepszych piłkarzy. Luis Enrique nie ma takiej gwiazdy jak Robert Lewandowski, ale grupę zawodników wyszkolonych na najwyższym poziomie. I głodnych sukcesu. Tylko Busquets i Jordi Alba zagrali w kadrze ponad 50 spotkań. Luis Enrique mówi, że nie za bardzo ma sens analizowanie gry Polaków, Szwedów i Słowaków, bo wszyscy grupowi rywale zagrają przeciw jego drużynie inaczej niż zwykle. Nikt nie podejmie otwartej walki, wszyscy skupią się na defensywie, czekając aż Hiszpanie się zapomną i być może uda się ich skontrować. Bój o piłkę La Roja wygra z każdym przeciwnikiem na świecie, ale w futbolu są rzeczy ważniejsze - wyniki. Boleśnie przekonali się o tym Hiszpanie dwa lata temu w Rosji. Luis Enrique ma nie dopuścić do powtórki na Euro 2020. Gdyby 19 czerwca w Sewilli drużyna Paulo Sousy oparła się Hiszpanom jakimś cudem, można by zacząć przypuszczać, że portugalski trener faktycznie pojechał na Euro 2020 po historyczny sukces. Dariusz Wołowski