Euro 2020 rozdaje nam fantastyczne opowieści, które gdyby były fabułą filmu, uznalibyśmy za banalne i naiwne. Tego samego dnia Alvaro Morata przeszedł drogę od zera do bohatera, a potem swoją najtrudniejszą chwilę w karierze przeżył Kylian Mbappe, bohater mundialu 2018, przez niektórych już koronowany na przyszłego króla futbolu. Kiedy szedł do piłki ustawionej 11 metrów od bramki, francuscy kibice mogli mieć złe przeczucia - zresztą ten, którego pokazał na trybunach realizator transmisji tuż przed strzałem, wyglądał na absolutnie przerażonego. Mbappe kopnął, Yann Sommer obronił, Szwajcaria eksplodowała z radości jak nie ona, a Kylianowi pozostało przeprosić kibiców. Pele do Kyliana Mbappe: "Trzymaj swoją głowę wysoko" Tak jak Mbappe czuł potrzebę, by pokajać się przed fanami, tak wielcy futbolu czuli, że muszę Francuza wesprzeć. "Trzymaj swoją głowę uniesioną, Kylian. Jutro jest pierwszy dzień zupełnie nowej podróży" - napisał Pele na Twitterze. Brazylijski król futbolu swoją wiarę w wielkość młodego Francuza okazywał już wcześniej, trudno zresztą nie szukać podobieństw między Pelem a Mbappe, skoro obaj strzelali gole na mundialach już jako nastolatkowie. Pele po swoim pierwszym nastoletnim mistrzostwie świata, na kolejnych turniejach musiał czuć zwątpienie (kontuzja w 1962, odpadnięcie w 1966), ale spiął karierę klamrą w postaci trzeciego triumfu na mundialu. Brazylijczyk wie, że porażka to świetny motor do rozwoju, do Francuza pewnie prędzej czy później też to dotrze. Czy Kylian Mbappe zostanie "kozłem ofiarnym" po meczu Francja - Szwajcaria? Kylian Mbappe ma 22 lata, jest wciąż młody, wciąż ma wielkie szanse być najlepszym piłkarzem świata (nawet jeśli właśnie zaprzepaścił okazję do zdobycia "Złotej piłki" w tym roku). Francuska opinia publiczna jest oczywiście bardzo rozczarowana odpadnięciem ze Szwajcarią. Dla najbliższych miesięcy Kyliana Mbappe niezwykle ważne wydaje się, czy i w jakim stopniu zostanie on "kozłem ofiarnym" - póki co wciąż jest przecież piłkarzem Paris Saint-Germain, jeśli nie dojdzie do transferu, przyszły sezon ligowy znów spędzi na boiskach w całej ojczyźnie. Biegunowe nastroje francuskiego społeczeństwa po zwycięstwach i porażkach reprezentacji narodowej świetnie pokazywał film dokumentalny "Les Bleus", który swego czasu można było obejrzeć w serwisie Netflix. Gdy multietniczna reprezentacja wygrywała (1998, 2000, 2016), społeczeństwo francuskie traktowało triumf jako wspólny ("my wygraliśmy"), gdy przegrywała, dla wielu kibiców klęskę ponosili "oni - piłkarze / oni nie-Francuzi". Czy po złym kopnięciu piłki z 11 metrów, kameruńsko-algierskie pochodzenie Kyliana Mbappe zacznie komuś nagle przeszkadzać?Bartosz Nosal