- Pierwszy dzień po badaniach i diagnozie bez słowa przesady był najgorszym w moim życiu. Naprawdę dopadła mnie straszna załamka. Dotarło do mnie, że przepadły mistrzostwa Europy, o których od dwóch lat marzyłem - powiedział Krzysztof Piątek w rozmowie w "Przeglądem Sportowym".Przypomnijmy, że polski napastnik kontuzję w meczu Herthy Berlin z Schalke FC. Początkowo sądzono, że Piątek skręcił kostkę, okazało się jednak, że jest ona złamana. Nawet mimo tego pierwsze prognozy dawały mu cień nadziei na wyjazd na Euro 2020. Niestety z każdym dniem było tylko gorzej i ostatecznie zakończyło się na operacji i kilku miesiącach przerwy, co było dla piłkarza ogromnym ciosem. Krzysztof Piątek: Serce bolało - Mógłbym powiedzieć, że łezka w oku się zakręciła, ale tych łez było morze... Ciężko... Serce bardziej bolało niż noga... - powiedział Piątek. Dodał jednak, że już po operacji poczuł się lepiej. Dotarło do niego, że przyszła pora na działanie i walkę o jak najszybszy powrót na boisko. "Ufam, że w piłce nożnej, tak jak w życiu, nic nie dzieję się, bez przyczyny. Wierzę, że Bóg ma wobec mnie plany" - napisał z kolei na swoim profilu na Twitterze tuż po operacji piłkarz Herthy. Teraz przed nim długa i żmudna rehabilitacja, która miejmy nadzieję, zakończy się sukcesem i Polak będzie mógł wrócić do gry już na jesień. Euro 2020 obejrzy co prawda tylko w telewizji, ale pamiętajmy, że Piątek 1 lipca skończy dopiero 26 lat i zapewne jeszcze niejedna wielka impreza przed nim. KK