Zobacz relację tekstową z meczu Holandia - CzechyŻar lejący się z budapesztańskiego nieba nie odstraszył nikogo, zwłaszcza tysięcy fanów "Pomarańczowych". Czesi byli w mniejszości, ale i tak dawali o sobie znać z przyczółku za bramką Vaclika (w I połowie). Czesi marzyli o pierwszym od 15 lat awansie do ćwierćfinału, ale musieli sobie radzić bez kontuzjowanego kapitana Valcava Daridy, którego zastąpił w noszeniu opaski Vaclav Souczek. Już w pierwszej połowie przecieraliśmy oczy ze zdumienia: jak to możliwe, że Czesi z piłkarzy, których suma umiejętności jest znacznie mniejsza niż naszych, zbudowali znacznie silniejszy zespół? I przeciwstawili się "Pomarańczowym", grając z nimi jak równy z równym. Czesi schowali pod pachę Depaya i grali twardo na całym boisku "Czeskie Lwy" schowały pod pachę Depaya, który dopiero w doliczonym czasie do pierwszej połowy zdołał błysnąć zwodem i podaniem do Wijnladuma, który z ośmiu metrów nie trafił. Gdyby padła bramka, VAR zweryfikowałby ją jako spalonego. Imponował czeski blok defensywny - ciasny, twardy i mobilny. Do mistrzostwa opanowali grę ciałem. Nie tylko w znaczeniu gry bark w bark, ale też zastawianiu dostępu do piłki, wywalczania pozycji, spychania przeciwnika. Holendrzy nie byli na to przygotowani. Podopieczni Franka de Boera nie dość, że wpadali w pułapki ofsajdowe, to jeszcze na początku strzelali wzdłuż bramki, a nie do niej. W najlepszej akcji pierwszych 45 minut Malen piratował w polu karnym, ale Kalas zdołał go zablokować Czesi groźnie się odgryzali, o czym przekonał strzelający szczupakiem z bliska głową Souczek, po podaniu Szevczika. Później jeszcze Masopust dograł do Baraka, ten po nodze obrońcy uderzył na róg. Antonin Barak, czyli 26-latek z Hellas Werona jako jedyny na boisku przed przerwą pokonał ponad 6 km (6.06 km). Kluczowa interwencja Vaclika i czerwona kartka dla de Ligta Początek II połowy? Magiczne dotknięcie Depaya i Malen, chyba faulując po drodze Kalasa, wyszedł sam na sam z Vaclikiem, który jednak wygrał ten pojedynek, łapiąc piłkę spod nóg rywala! Czesi nie przejęli się jednak i dalej parli do przodu. Patrick Schick po dobrym podaniu wygrał walkę o pozycję z de Ligtem i Holender ratował się celowym zagraniem ręką. Początkowo Siergiej Karasjow pokazał mu żółtą kartkę, ale po weryfikacji VAR wykluczył Holendra na 35 minut przed końcem II połowy! I to była słuszna decyzja arbitra z Rosji. Gdyby nie celowe zagranie ręką Holendra, Schick wyszedłby na czystą pozycję. Czesi doczekali się swojej "setki" w 64. min, gdy Barak podał do Kaderzabka, ten już widział piłkę w siatce po swoim technicznym strzale, gdy Dumfries zablokował piłkę. Jak padła pierwsza bramka? W końcu nasi południowi sąsiedzi doczekali się gola po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Baraka Kalas zagłówkował do Tomasza Holesza, a ten również głową wpakował piłkę do siatki, ku uciesze tysięcy Czechów siedzących akurat za tą bramką! Holesz gra w Slavii Praga, która przed dwoma laty kupiła go za 1.6 mln euro z Jablonca, wychował się w Hradcu Kralovym i nosa poza czeską ligę nie wystawił. To mu nie przeszkodziło jednak w zdobyciu bramki na wagę wyrzucenia za burtę faworyzowanych Holendrów! Żeby nie było żadnych wątpliwości Czesi poprawili drugą bramką. Akcję zainicjował celnym wybiciem w okolice pola karnego rywala Vaclik, Barak zgrał piłkę głową, Holesz wpakował się przed obrońcę i wycofał do wbiegającego Patrika Schicka. Napastnik Bayeru Leverkusen dołożył tylko nogę, piłka wylądowała w lewym rogu. W ten sposób Czech zdobył swoją czwartą bramkę na turnieju. 1/8 finału Euro 2020: Holandia - Czechy 0-2 (0-0) 0-1 Tomasz Holesz (68. Głową z podania Kalasa), 0-2 Patrik Schick (80. Z podania Holesza) Holandia: Stekelenburg - Dumfries, De Vrij, De Ligt, Blind (84. Timber), van Aanholt (81. Berghuis) - De Roon (73. Weghorst), Wijnaldum, F. De Jong - Depayy, Malen (57 Promes). Czechy: Vaclík - Coufal, Čelůstka, Kalas, Kadeřábek - Holeš (85. Kral), Souček - Masopust (79. Jankto), Barák (90.+2 Sadilek), Ševčík (85. Hlożek) - Schick (90. +2 Krmenczik). Sędziował Siergiej Karasjow z Rosji. Żółte kartki: Dumfries (46.), F. de Jong (84.) oraz Czoufal (56.). Czerwona kartka: Matthijs de Ligt (55.). W ćwierćfinale zmierzą się z Danią 3 lipca o g. 18 w Baku. Michał Białoński, Sebastian Staszewski z Budapesztu, Interia