"To my byliśmy lepsi", "To nam należał się finał" - napisały po remisie 1-1 po dogrywce i rzutach karnych wygranych przez Italię 4-2 dzienniki "Mundo Deportivo" oraz "AS". Komentatorzy wskazują, że w trzecim z rzędu spotkaniu Hiszpanii po wyjściu z grupy ekipa "La Roja" ponownie nie potrafiła pokonać rywala w regulaminowym czasie gry. Wskazują, że pomimo zmęczenia drużyna Luisa Enrique nadawała ton przez większą część wtorkowego meczu. "Nie przestraszyliśmy się utytułowanego rywala. To my byliśmy bliżej zwycięstwa, nie tylko w dogrywce" - podsumowali reporterzy relacjonującej wtorkowe spotkanie rozgłośni "Radio Marca". Stołeczna rozgłośnia twierdzi, że Hiszpania po raz kolejny pokazała charakter, a w wieczornym pojedynku na londyńskim stadionie Wembley zabrakło jej szczęścia. W zespole "La Roja" madryckie radio wyróżnia szczególnie postawę Daniego Olmo. Wypomina mu jedynie brak skuteczności podczas serii rzutów karnych. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! Hiszpańscy komentatorzy chwalą selekcjonera Luisa Enrique za "mądrą decyzję" oszczędzenia Alvaro Moraty, który nieoczekiwanie rozpoczął wtorkowy półfinał w drugiej połowie, podczas której zdobył wyrównującego gola. Włochy w finale Euro 2020. Hiszpania nie zasłużyła na porażkę? Dzienniki sportowe "Mundo Deportivo" i "AS" wskazują, że krytykowany szczególnie w fazie grupowej turnieju Morata dowiódł, że hiszpański napastnik potrafi strzelać ważne bramki, a "La Roja" wciąż może na niego liczyć. "Morata wszedł i uratował Hiszpanię na 10 minut przed końcem meczu" - przypomniał dziennik "Mundo Deportivo", wskazując jednak, że ten sam zawodnik nie wykorzystał rzutu karnego. Wydawany w Katalonii dziennik odnotował, że kończący się dla Hiszpanii turniej obfitował dla Alvaro Moraty we wzloty i upadki: od surowej krytyki i pogróżek kibiców, po ważne dla zespołu "La Roja" gole w meczach przeciwko Chorwacji i reprezentacji Włoch. Podsumowując źle strzelony rzut karny przez Moratę hiszpańscy dziennikarze wskazują, że napastnik Juventusu Turyn okazał się we wtorek zarówno bohaterem spotkania, jak i meczowym pechowcem. Marcin Zatyka zat/ cegl/