Sebastian Staszewski, Interia: - Od kilkunastu dni przebywasz w Hiszpanii, z którą zagramy już 19 czerwca w Sewilli. Powiedz nam, co miejscowi mówią o nadchodzącym spotkaniu z Polską? Jesús Imaz: - Są przekonani, że nasza reprezentacja jest faworytem. Kiedy rozmawiałem ze znajomymi przed turniejem, wszyscy widzieli w Polsce drugą najlepszą drużynę w grupie E. Jednak Polacy zaczęli Euro słabo, przegrali ze Słowacją w złym stylu. Z drugiej strony słyszałem też obawę, że zraniona drużyna nie będzie miała nic do stracenia i zagra, jakby nie było jutra... Oglądałeś mecz ze Słowacją? Byłeś zaskoczony postawą reprezentacji Polski? - Tak, obejrzałem i byłem bardzo zdziwiony. Moim zdaniem Polacy nie zasłużyli na zwycięstwo w Petersburgu, nie zasłużyli na punkty. Pierwszą połowę zagraliście bardzo słabo. Nie podobała mi się na przykład decyzja Paulo Sousy o tym, aby dać Kamilowi Jóźwiakowi tak wiele zdań defensywnych. To przecież skrzydłowy, który uwielbia atakować i w tym jest najlepszy. To był jeden z powodów jego słabej dyspozycji. Po przerwie Polska zaczęła od wysokiego pressingu i na chwilę wróciła do żywych. Mieliście jednak pecha, bo po faulu i czerwonej kartce Grzegorza Krychowiaka gra powróciła do stanu z pierwszej części spotkania. Jak twoim zdaniem Hiszpanie zagrają przeciwko Polakom? Czy zaatakują od pierwszej minuty? - Nie wydaje mi się. Mamy swój plan, który jest oparty na posiadaniu piłki. I na pewno go nie zmienimy. Będziemy wymieniać podania i czekać aż na boisku zrobi się więcej miejsca. Tacy zawodnicy jak Jordi Alba będą robić wszystko, aby zepchnąć Polaków w okolice waszego pola karnego. Poza tym pewnie zaatakujecie, bo tylko remis lub zwycięstwo da wam pozostanie w turnieju. Podejrzewam więc, że od początku nasi piłkarze będą mieli również okazje do kontry. W Hiszpanii nie będziemy mieli sprzymierzeńców. Gracie u siebie, dodatkowo będzie gorąco... - I to bardzo. Ale to będzie problem dla obu zespołów. Bo w Andaluzji na pewno będzie upał. Jak oceniasz mecz Hiszpanii ze Szwecją? Bezbramkowy remis był sporą niespodzianką. - Bardzo mi się podobał. Grali świetnie. Dominowali. Mieli piłkę. Jedynym problemem naszej ekipy była skuteczność. W tym momencie brak dobrego napastnika to nasz największy kłopot. A nie brakowało ci w hiszpańskim zespole Sergio Ramosa? - Moim zdaniem Sergio powinien być tej w drużynie. Przydałby się. To kapitan, lider. Poza tym ma wielką osobowość, potrzebną na takich turniejach. Dla młodych zawodników byłby idolem. Nawet jeżeli ostatnie miesiące nie były dla niego łatwe, i tak powinien być w kadrze, na ławce. Na ile istotne w przebiegu całych mistrzostw mogą być wasze problemy z koronawirusem? - Dziś mamy kłopot z tego powodu. Ale i tak jesteśmy silnym, młodym zespołem, który ma na tym turnieju coś do udowodnienia. Kilku zawodników pokazało w meczu ze Szwecją, że są już na najwyższym poziomie. Moim zdaniem mimo tych wszystkich zawirowań, Hiszpania i tak jest jednym z faworytów turnieju. W spotkaniu z Polakami będzie jednak musiała to potwierdzić. Rozmawiał Sebastian Staszewski, Interia