"Sztuką było podnieść się po takim ciosie i blamażu jakim była porażka ze Słowacją, ale w pełni zgadzam się z Wojtkiem Szczęsnym, że ze spotkania z Hiszpanią można było wyciągnąć więcej. Jestem przekonany, że gdybyśmy zachowali więcej spokoju po przechwytach w środku pola, to odnieślibyśmy zwycięstwo" - stwierdził. Popularny "Bobo" był zwłaszcza pod wrażeniem bramki zdobytej przez Roberta Lewandowskiego. "Dobre było oczywiście dośrodkowanie Kamila Jóźwiaka z prawej strony, ale w tej sytuacji wyszedł kunszt, artyzm i mistrzostwo +Lewego+, który najpierw świetnie zapracował ciałem. Niewielu piłkarzy na świecie byłoby w stanie strzelić gola w takich okolicznościach" - ocenił 71-letni szkoleniowiec zauważył, że w porównaniu do przegranego 1:2 spotkania ze Słowacją wielu polskich piłkarzy przeszło metamorfozę. Biało-czerwoni zdecydowanie lepiej wyglądali zwłaszcza pod względem fizycznym. "Na oczekiwanym poziomie, a także ofiarnie i dość szczęśliwie, bronił Wojtek Szczęsny. Cały czas intryguje mnie natomiast postawa Piotrka Zielińskiego, który w konfrontacji ze Słowacja miał przebłyski i dawał sygnały, a ze swojej postawy w meczu z Hiszpanią na pewno nie może być zadowolony" - powiedział. Kaczmarek zaznaczył, że Hiszpania, która uważana była za faworyta tej grupy, a także za jednego z kandydatów do mistrzostwa, spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. "Ten zespół, w którym zaszło w ostatnim okresie za dużo zmian, ciągle pisze piłkarskie wypracowanie nie na temat. Jego zawodnicy grają wolno, przejrzyście i ślamazarnie. I co z tego, że w meczu z nami wymienili ponad 700 podań, jeśli 580 z nich było w poprzek, albo do tyłu. Przecież w pierwszym spotkaniu Hiszpanów to Szwedzi mieli od nich zdecydowanie lepsze sytuacje" - skomentował. Według asystenta Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski istotne znaczenie miało powitanie, jakie zgotowali kibice piłkarzom na Polsat Plus Arenie Gdańsk po powrocie z przegranego meczu ze Słowacja. "To był znaczący i bardzo ważny gest ze strony fanów. Myślę, że nasi zawodnicy zostali niezwykle pozytywnie zaskoczeni, bo chyba nie spodziewali się takiej reakcji z ich strony" - podkreślił. W ostatnim grupowym spotkaniu Polacy zmierzą się w środę o godz. 18 w Sankt Petersburgu ze Szwecją. "Przed meczem z Hiszpania byliśmy praktycznie spakowani, bo znajdowaliśmy się prawie za burtą turnieju. Tymczasem wciąż jesteśmy w grze i wszystko się może zdarzyć, łącznie z wygraniem przez Polaków grupy. Uważam, że Hiszpania wcale nie jest skazana na zwycięstwo ze Słowacją, ale nas, tak jak utrzymywałem przed mistrzostwami, właśnie teraz czeka najtrudniejsza potyczka. Szwecja prezentuje solidne piłkarskie rzemiosło i potrafi z nami grać, jednak wiara przenosi góry i na pewno nie stoimy na straconej pozycji" - podsumował.