Polacy stracili bramkę już w drugiej minucie, a od 59. minuty przegrywali już 0-2. Dwie bramki dla Szwecji zdobył Emil Forsberg.Później "Biało-Czerwoni" doprowadzili do wyrównania dzięki dubletowi Roberta Lewandowskiego. W doliczonym czasie gry robiliśmy wszystko, by strzelić trzeciego gola, co wykorzystali Szwedzi i to oni trafili do siatki.- Czy remis, czy porażka, to nic nie zmieniało. Zaryzykowaliśmy przy 2-2, to zrozumiałe - przyznał po meczu Kamil Glik w rozmowie z TVP Sport, po czym przyznał, że to spotkania dało się wygrać. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! Kamil Glik po meczu Szwecja - Polska na Euro 2020 - Nie potrafiliśmy strzelić jednego gola więcej niż rywale, ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Widocznie nie zasłużyliśmy, by grać dalej. Bardzo szkoda. Dało się uniknąć wszystkich bramek, które straciliśmy - stwierdził Glik. - Zabrzmi to banalnie, ale na pewno nie mieliśmy szczęścia od pierwszego meczu, gdy bramkę samobójczą zanotował Szczęsny. Dziś było podobnie, a szczęście jest zawsze potrzebne. Jest mi tak samo przykro, jak wszystkim innym. Trudno coś powiedzieć - dodał.Glik został zapytany także o to, co działo się w przerwie meczu, po której nasza kadra z impetem ruszyła na rywala.- Nie działo się nic specjalnego. Przypomnieliśmy sobie, co mieliśmy nakreślone od samego początku. Mieliśmy starać się zagrywać długie piłki za plecy obrońców. Tam było miejsce, gdzie można było grać. Mogliśmy lepiej dośrodkowywać, bo centr było sporo, ale niewiele z tego wynikało - zdradził nasz defensor. TB