Na wyniki zaplanowanej na godz. 13 telekonferencji czeka cała piłkarska Europa. Prezydent Aleksander Czeferin i jego ludzie ogłoszą decyzję w sprawie Euro 2020. Jeden ze współgospodarzy turnieju - Rumunia - zaapelował o przełożenie imprezy, z uwagi na rozprzestrzeniającego się koronawirusa. - Euro jest na tyle dużą imprezą, tym bardziej w obecnym wydaniu, gdy angażuje 12 państw gospodarzy, że z uwagi na choćby logistykę nie można jej przesuwać z miesiąca na miesiąc. Wiadomość z dzisiejszej telekonferencji może być tylko jedna: przesuwamy Euro na 2021 rok - zapewnia Zbigniew Boniek Interię. Szef PZPN-u nie może się nadziwić szumowi informacyjnemu, jaki się stworzył wokół mistrzostw Europy. - Każdy chce ugrać na tej sytuacji swoje trzy grosze i pochwalić się, że coś wie, po gdzieś przyłożył ucho, we właściwym momencie. Natomiast moja wiedza nie jest oparta na żadnych spekulacjach, nie jest też zasłyszana od znajomych, czy przeczytana w niemieckiej, chińskiej, francuskiej czy angielskiej gazecie. Ona wynika z umocowania w gremiach UEFA, w których jestem. Z tej wiedzy wynika, że jedyna data na Euro to 2021. I właśnie to ogłosi dzisiaj UEFA - twierdzi Zbigniew Boniek. UEFA ma sprawdzony system telekonferencji. W dobie koronawirusa jest on całkiem bezpieczny. Wszyscy członkowie zdalnego spotkania nie tylko się słyszą, ale też widzą. Michał Białoński