Polacy, przygotowujący się pod okiem Paulo Sousy do mistrzostw Europy, mają za sobą pierwszy sprawdzian. Grająca w mocno rezerwowym składzie kadra zremisowała 1-1 z Rosją. W spotkaniu tym nie wystąpił Szczęsny, a podstawowym bramkarzem był Fabiański, który miał spory udział przy stracie bramki. O hierarchii w polskiej bramce - Osobiście wolę aktualną sytuację - odpowiedział Szczęsny na pytanie, czy woli rywalizację o miejsce w bramce, czy też suwerenny wybór trenera. O sezonie Juventusu Turyn - Nie udało nam się osiągnąć celów. To niemiła sytuacja, kiedy czuje się niedosyt po sezonie zakończonym z dwoma trofeami - powiedział. O swojej dyspozycji - Nie wiem, staram się przygotować jak najlepiej do turnieju, by być w stanie pomagać zespołowi. Mam nadzieję, że też zespół pomoże mi. Mamy fajną atmosferę, super przygotowania i wszelkie warunki, by dobrze się przygotować. Ja czuję się bardzo dobrze, podchodzę z dużymi nadziejami do turnieju - mówił Szczęsny. O metodach szkoleniowych selekcjonera - Jest dużo większy luz, jeżeli chodzi o atmosferę i ogromna intensywność pracy na boisku. Udało się znaleźć fajną równowagę pomiędzy budowaniem zespołu, a wymaganiem, kiedy jest czas na pracę. O tym, na co stać reprezentację - Trzeba skupić się na bardzo dobrym przygotowaniu. Jest jeszcze jeden mecz towarzyski, tydzień przygotowań "pod rywala"... O roli Szczęsnego w dystrybucji piłki - Myślę, że to zależy w dużej mierze od koncepcji gry. To nie jest tak, że bramkarza da się "włożyć" do zespołu i będzie grał tak samo. To, czego wymagało się ode mnie w klubie jest inne niż to, czego oczekuje się w reprezentacji. W klubie mam trochę większe pole do ryzyka, tutaj mamy z przodu zawodników dobrze grających głową, zbierających długie piłki. W sytuacjach ryzykownych nie będziemy robić rzeczy, których nie umiemy. Nie jesteśmy Barceloną Pepa Guardioli - stwierdził. O potencjalnym transferze - Ja kontaktów żadnych z moim byłym ani żadnymi innymi klubami nie miałem, bo tematu mojego odejścia z Juventusu nie ma. Notował TC