- Nie możemy grać jak Hiszpanie, bo jesteśmy Włochami - mówi Roberto Mancini. Z szacunkiem dla rywala, który swoją tiki-takę wprowadził do kanonu. Złote pokolenie (hegemon wśród drużyn narodowych w latach 2008-2012) przełamało wszystkie kompleksy hiszpańskiej piłki. Łącznie z kompleksem włoskim. Od 1920 do 2008 roku La Roja nigdy nie pokonała Italii na wielkim turnieju. Euro 2020. Zostało ich czterech Początkiem końca wielkiej drużyny Vicente del Bosque było jej apogeum: niesamowity finał Euro 2012 w Kijowie, gdzie Hiszpania rozbiła Włochów 4-0. Z tamtego meczu w obu drużynach przetrwało do dziś czterech graczy. Sergio Busquets, Jordi Alba z Barcelony oraz Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini z Juventusu. Selekcjonerzy Mancini i Luis Enrique stworzyli obecne drużyny od początku. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Mancini przejął kadrę Włoch po klęsce w kwalifikacjach mundialu w Rosji. Załamany Chiellini wygłosił wtedy płomienną mowę pod hasłem: "Guardiola zrujnował nasz futbol". Według stopera Juve, kapitana drużyny narodowej, nieszczęście polegało na tym, że wbrew tradycji włoscy szkoleniowcy zaczęli naśladować styl gry drużyn Guardioli. Nie mając do tego odpowiednich wykonawców. Mancini udowodnił, że jego kapitan się mylił? Dziś reprezentacja Włoch gra ofensywnie i kombinacyjnie. Nie zaniedbała przy tym naturalnego talentu do obrony. Nowy selekcjoner stworzył monstrum, które nie przegrało 32 ostatnich meczów. Mancini pobił rekord legendarnego Vittorio Pozzo z lat 1935-39, kiedy Włosi nie zaznali smaku porażki w 30 spotkaniach i zdobyli dwa tytuły mistrza świata. Italia gra wspaniale od początku Euro 2020. - Do końca drogi daleko, te dwa mecze będą najtrudniejsze - mówi Mancini. Myśli o finale Euro 2020, ale dziś Hiszpania może "wyleczyć" Włochów z ich marzeń. Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo! W jakim stylu gra zespół Manciniego? Niektórzy twierdzą, że po hiszpańsku. Jeśli tak, to "Squadra Azzurra" osiągnęła zapewne poziom wyższy niż zespół, na którym się wzorowała. Mancini do kopiowania się nie przyznaje. Modę na tiki-takę wprowadziła Barcelona i złote pokolenie La Roja, ale każdy trener czerpiący z tych wzorów poszedł własną drogą. Tak było z Joachimem Loewem i Niemcami, którzy zdobyli złoto mundialu w Brazylii. Tak samo jest z Mancinim. - Tradycja włoskiej piłki jest wystarczająco bogata. Nie chcemy grać jak Hiszpanie, bo jesteśmy Włochami - mówi selekcjoner. Entuzjazm w jego ekipie jest ogromny. Po wygranym ćwierćfinale z Belgią 2-1 Leonardo Spinazzola odwiedził kolegów, kuśtykając o kulach. Opuszczał zgrupowanie, by poddać się operacji zerwanego ścięgna Achillesa. Obrońca Romy należał do największych gwiazd Euro 2020. Jedna z gazet napisała nawet, że jego uraz to pierwszy dramat Jose Mourinho (zaczyna pracę w Rzymie). Spinazzola nie wróci do gry przez pół roku. Opuści mecz z Hiszpanią, a w wypadku zwycięstwa, także finał. Koledzy obiecali mu złoto. Euro 2020. Lider Luis Enrique - Włochy są faworytem? To zbyt odważne stwierdzenie - mówił Luis Enrique na konferencji przed meczem. Tak samo charyzmatyczny trener jak Mancini. Zaczynał we włoskiej Serie A, ale Roma nie umiała grać jak Barcelona. Został zwolniony. Mimo wszystko Mancini uważa, że wszystkie zespoły prowadzone przez Luisa Enrique grały bardzo dobrze. Nie tylko Barca, z którą wygrał Ligę Mistrzów, ale także Roma, Celta Vigo i kadra Hiszpanii. - Tak, to ja tu jestem liderem - mówi Luis Enrique o kadrze Hiszpanii. Ale zaraz dodaje, że sukces Euro 2020 idzie na konto jego piłkarzy. Średnia wieku w La Roja to 26 lat. Rewelacją jest 18-letni Pedri z Barcelony. Hiszpanie nie zachwycają od początku mistrzostw, ale pokazali charakter. Musieli wygrać ostatni mecz w grupie ze Słowacją. Wygrali 5-0. W 1/8 finału też wbili Chorwatom pięć bramek. W ćwierćfinale pokonali po serii rzutów karnych Szwajcarię. Z tak silnym rywalem jak Włosi jeszcze na Euro 2020 nie grali. W listopadzie pokonali jednak Niemcy 6-0 w Lidze Narodów, choć entuzjazm trwał krótko. Na starcie kwalifikacji mundialu w Katarze La Roja zremisowała u siebie z Grecją. Zespół Luisa Enrique gra nierówno, jest nieobliczalny. Dziś może spisać się fatalnie, lub wznieść na wyżyny. W tym drugim przypadku obejrzymy prawdopodobnie najlepszy mecz Euro 2020. Na Wembley stają naprzeciwko siebie dwie znakomite drużyny, w których największymi gwiazdami są trenerzy. Kluczowy jest kolektyw. Piłkarze Manciniego śpiewają hymn przed meczami tak, jakby nie było dla nich jutra. Graczom Luisa Enrique zarzucano, że są raczej grupą dobrze wychowanych licealistów niż wojowników. - Euro 2020 jest dla nas egzaminem dojrzałości - mówi selekcjoner. Luis Enrique nie chce się zgodzić ze stwierdzeniem, że to rywal jest dziś faworytem. Zwykle trenerzy chętnie zdejmują presję ze swoich piłkarzy. On przed presją nie ucieka. - Kto nie umie sobie z nią radzić, nie nadaje się do piłki na najwyższym poziomie - mówi. Zespół hiszpański też wykreował swoich liderów. Wygwizdywany na początku przez własnych fanów Alvaro Morata osiągnął potem życiową formę. Bramkarz Unai Simon, który zawalił gola z Chorwacją, został bohaterem karnych ze Szwajcarią. Po pozytywnym teście na COVID-19 Sergio Busquets wrócił do drużyny i jest jej dyrygentem. Hiszpanie mają masę atutów. Czy starczy na niesamowitych Włochów? Dariusz Wołowski