Tych startów nie było dużo, bo Walia zadebiutowała na światowej imprezie w 1958 roku na mistrzostwach świata w Szwecji. I wyszła wówczas z grupy kosztem Węgrów i Meksyku. Odpadła wtedy z mistrzowską później Brazylią z Pele, Vavą i Garrinchą w składzie. Teraz Walijczycy po raz drugi z rzędu startują w finałach mistrzostw Europy i po raz drugi z rzędu awansowali do pla-off. Co więcej, w 2016 roku byli przecież w półfinale. Odpadli dopiero po porażce z późniejszym mistrzem, Portugalią. Teraz awansowali kosztem Turcji i jeżeli odpadną, to może znowu z późniejszym triumfatorem. Walia - Dania. Walijczycy są rekordzistami Walia jest dzięki temu zespołem, który dokonał niezwykłej rzeczy - za każdym swoim startem wychodził z rozgrywek grupowych dalej. Na dużych imprezach takich jak Euro i mundiale nie znajdziemy wiele takich przypadków. Jest nieistniejąca już Niemiecka Republika Demokratycznych, która startowała raz i raz z grupy wyszła. Było to na mundialu w 1974 roku, gdzie NRD pokonało nawet RFN, czyli Niemcy Zachodnie. W dziejach Euro takim zespołem jest Portugalia, która za każdym razem, gdy startowała w kontynentalnym czempionacie, wychodziła z grupy, a raz w 2016 roku sięgnęła po trofeum. Na mistrzostwach świata jednak już się jej ta sztuka nie udała - w 2002 roku na przykład Portugalczycy utknęli w grupie. Wraz z Polską.