Po dwóch kolejkach na czele tabeli znajdują się Czesi z dorobkiem czterech punktów. Tyle samo zgromadziła Anglia, a po jednym punkcie zdobyły Chorwacja i Szkocja. Sytuacja wydaje się więc dość klarowna - remis Czechów z Anglikami sprawi, że te zespoły na pewno zajmą dwa pierwsze miejsca. W mediach nie brakuje spekulacji dotyczących ewentualnych rozstrzygnięć w meczu na Wembley. Niektórzy przypominają, że wygranie grupy D wcale nie musi być zbyt korzystne, bowiem oznacza trafienie w 1/8 finału na drugi zespół z uznawanej zgodnie za najsilniejszą grupy F, gdzie grają m.in. mistrz świata Francja, mistrz Europy Portugalia, silne kadrowo Niemcy oraz Węgry. Tymczasem druga lokata w grupie D oznacza mecz w Kopenhadze z wicemistrzem "polskiej" grupy E. Przeciwnicy spiskowych teorii przypominają jednak, że jeśli Anglia pokona Czechy, co oznacza zajęcie pierwszego miejsca w tabeli, spotkanie 1/8 finału (z rywalem z grupy E) rozegra u siebie, w Londynie. W ekipie Czech rewelacyjnie spisuje się Patrik Schick. Napastnik Bayeru Leverkusen strzelił już trzy gole w turnieju, wszystkie dla swojej reprezentacji - dwa w meczu ze Szkocją (2-0) i jednego z Chorwacją (1-1). "Wiemy, że Anglicy mają ogromną jakość i piłkarzy najwyższej klasy. Wprawdzie w swoich pierwszych meczach nie stwarzali zbyt wielu szans, ale zawsze ciężko grać przeciwko nim. Dlatego musimy przygotować się najlepiej jak potrafimy. Oczywiście chcemy wygrać, zdobyć trzy punkty i zapewnić sobie awans z tej grupy" - zapewnił Schick. W trudniejszym położeniu są wicemistrzowie świata Chorwaci oraz Szkoci. Jeżeli ze sobą zremisują w Glasgow, odpadną z turnieju. Natomiast ewentualny zwycięzca tego meczu będzie musiał liczyć na korzystne wyniki innych spotkań. Wydaje się jednak, że cztery punkty, zwłaszcza przy korzystnym bilansie bramek, powinny wystarczyć do awansu z trzeciego miejsca. Jeżeli nie będzie remisu w starciu Czechów z Anglikami, wygrana Chorwacji lub Szkocji może dać nawet drugą pozycję w grupie D. Teoretycznie najsłabszą drużyną w tej stawce jest Szkocja, która na Euro awansowała dopiero po barażach. Tabela zdaje się potwierdzać te przewidywania, lecz ambitni Szkoci - choć nie zdobyli jeszcze gola (0:2 z Czechami, 0-0 z Anglią) - zbierają pochwały. Zwłaszcza za mecz z Anglią, który jest uznawany za jeden z najlepszych w dotychczasowym turnieju. Ponad 20 tys. widzów na Wembley obejrzało 18 czerwca znakomite widowisko. Szkoci mają jednak duży kłopot. W poniedziałek poinformowano, że jeden z ich czołowych piłkarzy Billy Gilmour, bardzo chwalony za występ przeciwko Anglii, uzyskał pozytywny wynik testu na COVID-19. To oznacza, że 20-letni zawodnik Chelsea rozpocznie teraz 10-dniową izolację i na pewno zabraknie go w rywalizacji z Chorwacją. Kadra Szkocji miała problemy związane z COVID-19 również przed turniejem. Na początku czerwca pozytywne wyniki testów uzyskało siedmiu piłkarzy i dlatego nie mogli brać udziału w towarzyskich meczach przed Euro. Oba wtorkowe spotkania grupy D rozpoczną się o godz. 21.