Koronawirus całkowicie paraliżuje sportowe rozgrywki na całym świecie. Szczególnie źle prezentuje się sytuacja w Europie, która w ostatnich dniach notuje rekordowe wzrosty zakażeń wirusem SARS-CoV-2, a w przyszłym roku 12 miast Starego Kontynentu ma gościć uczestników przełożonych mistrzostw Europy. UEFA jest świadoma zagrożeń jakie niesie ze sobą pandemia i rozważa różne możliwości rozegrania turnieju. UEFA chce przede wszystkim ograniczyć liczbę podróży wszystkich drużyn. Każdy wyjazd łączy się z ryzykiem zakażenia w reprezentacjach, a to może oznaczać całkowity paraliż rozgrywek. Najbardziej drastyczny scenariusz przewiduje rozegranie turnieju w "bańce" w jednym kraju na czterech obiektach. Europejska federacja ciągle liczy na to, że w turnieju będą mogli uczestniczyć kibice, ale aktualna sytuacja epidemiologiczna coraz bardziej przybliża perspektywę oglądania przez nich spotkań w telewizji. UEFA rozważa także wyłączenie kilku miast-gospodarzy z całkiem innych powodów. Mowa tu głównie o konflikcie o Górski Karabach pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. W tym drugim państwie, a konkretnie jego stolicy - Baku miała się odbyć część spotkań nadchodzących mistrzostw Europy. Konflikt, który przybrał na sile we wrześniu, może całkowicie zaprzepaścić szanse na rozegranie spotkań w Baku nie tylko ze względu na ponadnarodowy charakter UEFA, ale przede wszystkim bezpieczeństwo zawodników. Jak donosi "The Sun", UEFA może się zdecydować na podobny krok wobec Sankt Petersburga. Rosyjskie miasto należy do państwa uwikłanego w konflikt z Ukrainą, a w dodatku jest ulokowane daleko od pozostałych miast-gospodarzy położonych głównie w zachodniej Europie. Zagrożone jest także hiszpańskie Bilbao. Miasto na północy kraju ma problemy ze sprzedażą biletów na spotkania, co może mieć wpływ na wyłączenie go z grona miast-gospodarzy. Jak na razie nie podjęto żadnych oficjalnych kroków w kierunku zmiany formuły rozgrywania nadchodzących mistrzostw Europy. Zaplanowano jednak kolejne spotkania w nadchodzących miesiącach.