Na mistrzostwach Europy mecze prowadzić będzie 18 arbitrów głównych i 22 sędziów VAR. Ta druga grupa pracować będzie w siedzibie Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA). W każdym z 51 spotkań głównemu arbitrowi pomagać będzie zespół złożony z głównego sędziego VAR, który będzie miał kontakt z prowadzącym mecz kolegą, a także asystenta (AVAR) oraz kolejnego, który zajmować się będzie wyłącznie oceną ewentualnych pozycji spalonych. Dodatkowy asystent VAR będzie koordynował te prace, a za stronę techniczną odpowiedzialnych będzie trzech operatorów. Roberto Rosetti: VAR będzie dla Euro 2020 wielką korzyścią "Uważamy, że centralna instalacja w Nyonie to dobry pomysł, a wszystkie próby dały pozytywne wyniki. Jesteśmy przekonani, że system VAR będzie wielką korzyścią na Euro. Wierzymy, że nasi sędziowie VAR należą są najlepsi na świecie. Oczekujemy, że będą ostrożni, a ich komunikaty będą jasne i jednomyślne" - powiedział przewodniczący Komitetu Sędziowskiego UEFA Roberto Rosetti, cytowany na oficjalnej stronie internetowej europejskiej centrali. Dosłowne rozszyfrowanie skrótu VAR oznacza sędziego-asystenta wideo (Video Assistant Referee), ale przyjęło się mówić o systemie czy technologii VAR, jak nazywa się zbiór rozwiązań umożliwiających analizę powtórek oraz komunikację między tym dodatkowym sędzią a głównym. Zwolennikiem VAR m.in. Andrzej Strejlau Wydaje się, że skoro telewidzowie mogą oglądać powtórki od kilkudziesięciu lat, taka możliwość powinna być od dawna dostępna także dla arbitrów. Zwolennikiem nowych technologii w futbolu jest m.in. były szef Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej Andrzej Strejlau. "Ludzie wylądowali na księżycu, a my dalej tkwiliśmy w opłotkach" - mówił przed laty. Jednak w środowisku piłkarskim jest wiele osób, które nie podzielają tego poglądu. Nie brakuje opinii, że VAR doprowadza do wielu zbyt długich przerw w grze, wstrzymuje radość piłkarzy i trenerów po zdobytym golu, a nawet "zabija futbol" - tak wyraził się m.in. egipski zawodnik Liverpoolu Mohamed Salah. Właśnie w Anglii technologię spotyka szczególnie duża krytyka. Pieczołowite wyznaczanie linii spalonego co do centymetra daje początek absurdalnym dyskusjom o tym, czy np. pacha innego piłkarza Liverpoolu Brazylijczyka Roberto Firmino była, czy nie była na spalonym. VAR "nie aż tak precyzyjny" Pozostaje kwestią otwartą, na ile winna za te nieporozumienia jest sama technologia, a na ile jej niekonieczne zdroworozsądkowe zastosowanie. Niegdyś mówił o tym Łukasz Brud, sekretarz generalny odpowiedzialnej za przepisy Międzynarodowej Rady Futbolu (IFAB). "Jeżeli na pierwszy, drugi rzut oka nie widać spalonego, to nie należy zmieniać decyzji arbitra głównego, który uznał bramkę. Kamera ma ograniczoną liczbę klatek na sekundę i bywa tak, że jedna klatka pokazuje obraz przed kopnięciem piłki przez podającego i wtedy jeszcze spalonego nie ma, a na następnej piłka jest już w ruchu, a napastnik przed obrońcami. To nie jest aż tak precyzyjne" - tłumaczył. Czeferin z rezerwą do nowej technologii Ostrożny w kwestii VAR długo pozostawał prezydent UEFA Aleksander Czeferin. Gdy ogłoszono, że testowana przez kilka lat technologia wykorzystana zostanie podczas mistrzostw świata w 2018 roku, Słoweniec uważał to za błąd. "Mam pewne obawy związane z mistrzostwami świata, gdzie pojawią się sędziowie, którzy nie prowadzili ani jednego meczu z VAR. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych problemów i skandali" - mówił przed mundialem. Podkreślał jednak, że nie jest przeciwnikiem VAR, a jedynie jest zdania, że wymagane jest więcej prób i testów. W zarządzanej przez UEFA Lidze Mistrzów technologia po raz pierwszy wykorzystana została w 2019 roku, obecnie stosuje się ją już we wszystkich meczach tych rozgrywek. Dostępna jest także w spotkaniach Ligi Europy. "UEFA zdecydowanie wierzy w ten projekt. Celem jest pomoc nie tylko sędziom, ale też futbolowi. Wyniki są satysfakcjonujące i cały czas ciężko pracujemy nad usprawnieniem systemu" - powiedział Rosetti. "System działa bardzo dobrze" Jak informuje UEFA, od lutego 2019 roku VAR zastosowano w 297 meczach Champions League i 115 spotkaniach Ligi Europy, w tym w majowym finale w Gdańsku. Dotychczas po interwencji asystentów wideo sędziowie główni skorygowali swoje pierwotne decyzje 139 razy, tj. rzadziej niż raz na trzy mecze. "Dane pokazują, że system działa bardzo dobrze. Jednym z głównych celów na przyszłość jest skrócenie przerw w grze potrzebnych na analizę" - zapowiedział Rosetti. VAR może interweniować tylko w konkretnych sytuacjach: przy kontrowersjach związanych z golem, rzutem karnym, czerwoną kartką lub w przypadku, gdy ukarany zostanie niewłaściwy zawodnik. Nawet gdy VAR zwróci uwagę sędziego głównego na jakiś incydent, ostateczną decyzję podejmuje zawsze ten obecny na boisku. W mistrzostwach Europy obowiązywać będą też zaktualizowane przepisy, które oficjalnie w życie wchodzą co prawda dopiero 1 lipca, ale można też stosować je w rozgrywkach rozpoczynających się nieco wcześniej. To oznacza, że na nowych zasadach będą już rozpatrywane m.in. zagrania ręką, zakładające nieco większą pobłażliwość w tej kwestii dla piłkarzy broniących niż atakujących. Brak tolerancji dla niesportowych zachowań Ponadto na szkoleniu UEFA poinstruowała sędziów, aby bardziej zdecydowanie karali za przytrzymywanie i popychanie rywali w polu karnym, próby wymuszenia rzutu wolnego czy karnego oraz bezpardonowe interwencje narażające rywali na kontuzje. Jak najszybciej należy też ukrócić każdy przejaw znieważania czy onieśmielenia sędziów. "Chcemy chronić wizerunek tego sportu oraz zdrowie piłkarzy i nie będziemy tolerować niesportowego zachowania ani braku szacunku do arbitrów" - przestrzegł Rosetti. W przełożonych o rok z powodu pandemii mistrzostwach wystąpią 24 reprezentacje, w tym polska. "Biało-czerwoni" zagrają w grupie E ze Słowacją, Szwecją i Hiszpanią. mm/ pp/