Powodem są obostrzenia nakazujące zamknięcie obiektów gastronomicznych o godzinie 22.30, a mecz rozpoczynający się o godzinie 21 zakończy się około 22.50. Niezadowoleni są nie tylko kibice, lecz głównie właściciele barów i pubów, którzy jednak znaleźli już rozwiązanie awaryjne chociaż kłopotliwe. Wystawią ekrany telewizorów na zewnątrz tak aby goście po zamknięciu lokalu mogli obejrzeć mecz do końca z ulicy. Tam jednak nie będą mogli już pić zabranego ze sobą piwa, ponieważ trzymanie kufla lub otwartej butelki w ręku na ulicy nawet centymetr od progu restauracji jest zabronione i surowo karane. "Sytuacja jest absurdalna, ponieważ oglądający mecz do końca byliby tymi samymi ludźmi, którzy siedzieli na swoich miejscach wcześniej, a pół godziny nie doprowadzi przecież do zwiększenia się pandemii" - skomentowała prezes stowarzyszenia kibiców reprezentacji Camp Sweden Susanne Pettersson. "Napisaliśmy otwarty list do rządu z prośbą, aby od 11 czerwca na czas ME zrobić wyjątek i pozwolić lokalom na otwarcie do godziny 23. Nie otrzymaliśmy jednak żadnej odpowiedzi i wygląda na to, że ci ludzie w ogóle nie rozumieją kultury sportowej i chcą ukraść kibicom 20 minut tego narodowego przecież wydarzenia" - powiedziała na łamach dziennika "Expressen". Dodała, że nie otrzymała też odpowiedzi na prośbę o jedyny, ale najważniejszy wyjątek w dniu 14 czerwca, gdyż kolejne mecze Szwecja zagra już o wcześniejszych godzinach, 18 czerwca ze Słowacją o 15, a 23 czerwca z Polską o 18. Pod listem cytowanym przez szwedzkie media podpisało się też wielu właścicieli restauracji argumentując, że przy obowiązujących restrykcjach "tylko wariat zrobiłby rezerwację na piłkarski wieczór, wiedząc że nie obejrzy ostatnich minut meczu, być może decydujących o wyniku, a nawet o być albo nie być Szwecji w tym turnieju".