Czesi to niespodziewani pogromcy Holandii w 1/8 finału, którzy prezentują wyższy poziom gry niż się po nich spodziewano. Gwiazdą drużyny jest zdobywca czterech goli w dotychczasowych spotkaniach turnieju Patrik Schick, na co dzień piłkarz Bayeru Leverkusen. "To jeden z największych obecnie talentów w Europie. Śledziłem też jego występy w Bundeslidze" - przyznał selekcjoner Danii Kasper Hjulmand. Dania z kolei po dramatycznych przeżyciach z początku fazy grupowej, kiedy na boisku w meczu z Finlandią zasłabł i był reanimowany jej lider Christian Eriksen, nabiera tempa z każdym spotkaniem. W ostatnich dwóch występach zdobyła łącznie osiem goli, pokonując Rosję 4:1 i Walię 4:0. "Oba zespoły bazują swój futbol na pracy zespołowej i nagłym przyspieszaniu gry. Mamy podobne bronie" - uważa asystent trenera Czech Jiri Chytry. O 21 w stolicy Włoch w ostatnim ćwierćfinale zagrają Anglia i Ukraina. "Wyspiarze" nie stracili dotychczas w tegorocznym Euro ani jednego gola, a w 1/8 finału pokonali Niemcy. "Bardzo ciężko strzelić tej drużynie bramkę, ale jej siła nie powinna nas przerażać. Raczej motywować, bo w piłce nożnej, tak jak w życiu, wszystko jest możliwe" - powiedział selekcjoner Ukrainy Andrij Szewczenko. Ukraina jest w tym etapie ME po raz pierwszy w historii i jej sukces wydaje się dość niespodziewany. Zdecydowanym faworytem jest Anglia, choć nie ma mowy o lekceważeniu jakiegokolwiek przeciwnika. "Po pokonaniu Niemiec w szatni od razu zaczęliśmy rozmawiać o sobocie. Wiemy, że od teraz czekają nas już tylko ogromne wyzwania" - stwierdził trener Anglii Gareth Southgate. Zwycięzcy sobotnich meczów o wstęp do finału powalczą w środę na Wembley. mm/ krys/