W listopadzie "Le Parisien" poinformował, że UEFA szuka planu B na organizację mistrzostw Europy. Zdaniem dziennikarzy, gdyby koronawirus nie dał Staremu Kontynentowi spokoju, turniej mógłby zostać zorganizowany w tylko jednym kraju, a w gronie kandydatów miałaby być między innymi Rosja. Zdaniem Francuzów Rosjanie mieli już nawet wyrazić gotowość do przejęcia Euro (chociaż dwa dni później UEFA zapewniła, że "koncentruje się obecnie na planowaniu turnieju z kibicami we wszystkich dwunastu miejscach"). Co o ewentualnym przeniesieniu mistrzostw mówi się za wschodnią granicą? Stadiony gotowe, ale... "Ostatnio o Rosji nie mówi się dobrze" Po mundialu Rosja nie może narzekać na piłkarską infrastrukturę. Do dyspozycji Rosjanie mają nowe obiekty w Moskwie, Kazaniu, Samarze czy Soczi. Stadiony nie są więc kłopotem. - Problem stadionów, lotnisk czy hoteli faktycznie nie istnieje, bo wszystko to zostało nam po mistrzostwach świata. Jakiś czas temu była więc u nas dyskusja na temat Euro 2020, ale nikt nie potraktował jej poważnie. Nie było też żadnego potwierdzenia - tłumaczy nam rosyjski dziennikarz Sebastian Terleckij Reporter "Izwiestji" dodaje: - Wydaje się, że plotki pojawiły się dlatego, że niedawno organizowaliśmy mundial i jesteśmy gotowi do przyjęcia wielkich turniejów. Ale nie sądzę, byśmy mieli przejąć Euro. Szczególnie, że ostatnio o naszym kraju nie mówi się dobrze z powodu sankcji związanych ze stosowaniem dopingu - mówi. Chodzi o werdykt Trybunału Arbitrażowego ds. sportu w Lozannie, który obniżył sankcje WADA. W związku z tym reprezentanci Rosji nie pojadą na igrzyska w Tokio i Pekinie, a także mundial w Katarze. Euro 2020 i tak odbędzie się w Rosji Nawet jeśli Euro odbędzie się zgodnie z planem w dwunastu państwach, to i tak zawita do naszych sąsiadów. Jednym z miast-gospodarzy będzie Petersburg ze zbudowanym za 1 mld dolarów stadionem Kriestowskim. - Jest za wcześnie na to, aby przewidywać czy coś się w tej kwestii może zmienić. Myślę, że kluczowe decyzje UEFA podejmie dopiero w marcu. I będzie to zależało w głównej mierze od sytuacji związanej z koronawirusem. Petersburg ma duże doświadczenie w organizacji ważnych meczów, ale w Anglii, Niemczech i Francji także są poważne ośrodki gotowe zorganizować dodatkowe mecze - wyjaśnia Anton Łisin, były rzecznik prasowy Lokalnego Komitetu Organizacyjnego w Sankt Petersburgu. Co ciekawe, innym opisywanym przez europejskie media kandydatem do organizacji mistrzostw ma być Wielka Brytania, która 10 lat temu rywalizowała z Rosją o organizację mundialu w 2018 roku. Wtedy Brytyjczycy przegrali z kretesem. Później na Wyspach pojawiały się nawet głosy nawołujące do bojkotu turnieju. Miało to związek z próbą zamordowania byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala. Rybus: - "Już raz grałem w Rosji na turnieju. I szybko pojechałem do domu" Co o ewentualnym przeniesieniu Euro do Rosji mówią polscy zawodnicy grający w Priemjer-Lidze? - W ogóle o tym nie słyszałem. U nas w klubie nikt o tym nie dyskutował. Ja już raz grałem w Rosji na dużym turnieju. I to w Moskwie. A więc niby byłem w domu, a tak naprawdę to... pojechałem do domu. A więc dla mnie te pogłoski są bez znaczenia - zapewnia Interię Maciej Rybus, obrońca Lokomotiwu Moskwa. - Dla mnie najważniejsze jest to, żeby mistrzostwa w ogóle się odbyły. Nie ważne gdzie. Muszę przyznać, że pomysł gry w całej Europie niezbyt mi się podoba. Uważam natomiast, że optymalny byłby jeden gospodarz. Albo dwóch. Tak jak w 2000, 2008 i 2012 roku - dodaje 58-krotny reprezentant Polski. Sebastian Staszewski, Interia