Rosetti stwierdził, że poziom sędziowania był niezwykle udany i zadowalający. Dodał także, że arbitrzy byli profesjonalistami, z których można być dumnym. Na koniec Rosetti pogratulował wszystkim zawodnikom i trenerom za ich zachowanie w czasie turnieju, a także styl, jaki prezentowali. Euro 2020 w liczbach Na minionym Euro sędziowie odgwizdali 1113 fauli, a dla porównania na mistrzostwach we Francji 1290. W 2016 roku pokazano aż 205 żółtych kartek, co daje średnią czterech kartek na mecz. W tegorocznej imprezie było o ponad 50 kartek mniej - 152 - co daje średnią 2.9/mecz. Statystyka ta raczej nie powinna dziwić, gdyż sędziowie byli bardzo oszczędni i pobłażliwi w karaniu zawodników. Interesujące jest tylko pytanie, dlaczego? Warto odnotować także liczbę czerwonych kartek - 6, czyli o trzy więcej niż w 2016 roku. Na minionym Euro zostało podyktowanych 17 rzutów karnych, a dla porównania we Francji tylko 12. Co ciekawe po interwencji VAR-u, sześciokrotnie wskazywane było "wapno". Jak wyglądał debiut VAR-u na Euro? W tym roku VAR zadebiutował na mistrzostwach Europy. Pokój sędziów VAR znajdował się w Szwajcarskim Nyonie i to właśnie tam swoją siedzibę miało 22 VAR-owców. Jak podał Roberto Rosetti, VAR analizował 276 zdarzeń, co daje średnią 5.4/mecz. Pamiętajmy, że wliczają się w to wszystkie bramki i rzuty karne, które obligatoryjnie należy sprawdzać. Sędziowie VAR 18 razy musieli interweniować i w efekcie zmieniana była decyzja boiskowa. Wynika z tego, że w prawie co trzecim meczu VAR korygował poważny błąd arbitra boiskowego. Z podanych informacji wynika, że aż 10 bramek zostało anulowanych, gdyż VAR-owcy dopatrzyli się błędu sędziów boiskowych. Dziewięć razy był to spalony, a raz strzelec gola przyjął piłkę ręką i następnie zdobył bramkę. Po interwencji arbitrów, którzy śledzili mecze zza monitorów zostało podyktowanych sześć rzutów karnych; pięć za faul i jeden za zagranie piłki ręką. Dzięki systemowi VAR, dwukrotnie udało się naprawić błąd sędziów i zamiast żółtej kartki, pokazano czerwoną. Raz za bardzo groźne i agresywne wejście w meczu Szwecja - Ukraina, a raz w meczu Holandia - Czechy, gdzie zawodnik zagrał piłkę ręką i w ten sposób przerwał akcję sam na sam z bramkarzem. Oczywiście wiele osób uważa, że VAR powinien skorygować jeszcze kilka decyzji. Szczerze mówiąc też tak uważam, jednak niestety linia interwencji VAR-u raczej nie pozwala na zmienianie decyzji arbitra, gdy jest minimalny kontakt między zawodnikami. Moim zdaniem w poziom sędziowania nie wpisywały się rzuty karne podyktowane w meczu Dania - Rosja, Francja - Portugalia, a także Anglia - Dania. Niestety taki jest futbol, który zawsze będzie budzić kontrowersje i dyskusje. Łukasz Rogowski